P3840716NOWY TARG. To był prawdziwy gwóźdź programu drugiej niedzieli Pikniku Jeździeckiego. Na lotnisko szykownie wjechał szwadron ułanów, ciągnąc działo z I wojny.

Tak zaczęły się popisy członków stowarzyszenia „Kasztanka” z ziemi limanowskiej. A tworzą go zamiłowani hodowcy i właściciele koni, którzy od sześciu lat rozwijają działalność rekonstrukcyjno-patriotyczną. Pierwszy pokaz urządzili w roku 2015, odtwarzając przyjazd Józefa Piłsudskiego na limanowski rynek.

Ośmioosobowa grupa ubrana była w mundury projektu pułkownika Władysława Beliny Prażmowskiego, który przeszedł cały szlak legionowy, a historia zapamięta go jako twórcę odrodzonej kawalerii. Siwe sukno mundurów zdobią amarantowe wyłogi, czako wzorowane jest na tych, jakie nosili szwoleżerowie w okresie Księstwa Warszawskiego.

P3840843

Ten mundur w latach I wojny był już nieco archaiczny, jednak już zawsze będzie się kojarzył z ułańską fantazją i kawaleryjskim szykiem. Szwadron pod komendą Rafała Repetowskiego z Dobrocieszy najpierw prezentował musztrę paradną z efektownymi zwrotami i przeformowywaniem szyku. W rytm legionowych piosenek, przy wtórze ciekawej konferansjerki, konie szły jak zawodowi tancerze. Brawa na lotnisku rozlegały się gromkie. Zwierzętom oswojonym z pukaniem „taczanki”, nie straszne były odgłosy lądujących samolotów. A sprzyjała pokazowi chłodniejsza już aura.

Cóż dopiero, gdy luzaczki w góralskich strojach podały ułanom lance… Ustawianie tej broni w pozycjach zgodnych z komendą, wywijanie nimi nad głową – było prawdziwą ekwilibrystyką. A przebicie w galopie leżącego na ziemi worka z sianem to już prawdziwa sztuka. 85 procent trafień może napawać dumą z efektów wyszkolenia. I warto sobie uświadomić, jak długich ćwiczeń wymagała taka precyzja. 

P3840792

Ułani musieli się wprawić do prowadzenia konia lewą ręką, gdyż w prawej musieli trzymać broń. Po chwili w rękach rekonstruktorów błysnęły szable. Zadanie polegało na ścięciu w galopie stojącej łozy. Głowy wrogów wyobrażały główki kapusty i kalafiora. Szable cięły je równo na poły, potem jeszcze na mniejsze części. Zza barierek słychać było okrzyki zachwytu i uznania. I ciekawostka – taka szabla przeciąć stal o grubości 1,2 milimetra.

Szwadron zafundował ponadto publiczności prawdziwie akrobatyczny popis przejścia tam i z powrotem po zadach stojących w szyku koni.

Gdy skończył się popis szarży i zręczności, aż dziw było, jak przyjazne i potulne potrafią być tak dzielne w polu konie. Zachwyceni dorośli podawali przez barierki dzieci, by tylko zrobić im fotkę na końskim grzbiecie. Sami stawali przy koniach, klepali po bokach, głaskali po pysku. A zwierzęta doskonale wiedziały, że to wyraz ludzkiego uznania dla ich wysiłku i tego, co potrafią. Z mikrofonu bawiły publiczność dowcipne „żurawiejki” w stylu:

Zawsze łasy na niewiasty jest ułanów pułk szesnasty…

Czy:

Kto obroni chłopów, panów? Dziewiętnasty pułk ułanów!

Było więc trochę rubasznie, ale bardzo patriotycznie. Wszak udział kawalerii w chwale polskiego oręża i historii najświetniejszych zwycięstw jest ogromny. Po takim pokazie trudno się było dziwić pytaniom, czy następnym razem wjedzie na lotnisko husaria…

Poza tym program drugiej niedzieli Pikniku Jeździeckiego powtarzał atrakcje z poprzedniej, czyli gonitwy, wyścigi kłusaków oraz przejażdżki dzieciaków na hucułach i kucykach. Kolejka do tych przejażdżek była długa, a spragnieni bliższego kontaktu z konikami podchodzili do boksów, żeby głaskać i podkarmiać trawą kopytnych przyjaciół.

P3840853

Burmistrz Grzegorz Watycha obiecuje, że Piknik Jeździecki w Nowym Targu, organizowany przez województwo i Podhalańskie Stowarzyszenie Jeździecki PRO NATI, będzie już imprezą cykliczną.

Galeria Macieja Gębacza:

Galeria Anny Szopińskiej:

{gallery}ania/konie/Piknik_Jeździecki_21_2{/gallery}