Turyści, którzy przyjechali do Zakopanego przyszli pod skocznię narciarską, aby dopingować skoczków.
Mimo, iż przed skocznią nie słychać komentatora, przez co kibice nie wiedzą komu kibicować, to doping niesiony z ulic pod skocznią jest bardzo duży.
Turystów na chodnikach oraz jezdniach zamkniętych dróg jest tak dużo, że z trudem można się przemieszczać. Nie ma mowy o zachowaniu dystansu, a w wielu przypadkach o noszeniu maseczek.
fot. Marcin Szkodziński
Komentarze obsługiwane przez CComment