DSC05784NOWY TARG. Sprawozdania z potężnymi kwotami, idącą w setki ilością wymienionych pieców i przyłączeń do gazociągu; raporty z akcji kontrolnych, dronowych zwiadów, wyjazdów ekopatrolu i nałożonych kar w perspektywie minionych trzech lat. Taki obraz wyłonił się podczas szerokiej i dysputy na forum Rady Miasta, o działaniach na rzecz poprawy stanu powietrza. Problem w tym, że imponujący zakres tych działań wciąż nie przynosi pożądanego efektu. Nowy Targ znów przoduje na niechlubnej liście Polskiego Alarmu Smogowego. Zwłaszcza, jeśli chodzi o najgroźniejszy składnik smogu – „cichego zabójcę”, czyli wyjątkowo toksyczny i rakotwórczy benzoalfapiren.  

Implusem do dyskusji była prezentacja zapisów małopolskiego Programu Ochrony Powietrza, dokonana zdalnie przez Piotra Łyczkę, zastępcę dyrektora Departamentu Środowiska ds. Programów Ekologicznych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Główne jego założenie to oczywiście likwidacja wszystkich „kopciuchów” do końca 2022 roku, pomoc w przypadkach ubóstwa energetycznego, celowane akcje informacyjne itd. Nowy Targ miałby zyskać jeszcze jednego ekodoradcę.   

W kontekście tak dużej wykonanej już pracy, ranking Alarmu był jednak kolejnym dużym ciosem – tak dla samorządu, jak i dla mieszkańców – obrazowo uświadamianych przez Polski Alarm Smogowy, że samo bytowanie w Nowym Targu oznacza takie narażenie na toksyczny smog, jakie równa się wypaleniu 22 papierosów dziennie.

Czemu wciąż jest tak źle?

O ile – wnioskując z wyników stacji pomiarowej Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska – ilość pyłu zawiedzonego nieco zmalała, tak wyjątkowo groźnego benzoalfapirenu jest jeszcze więcej. Jego źródła to właśnie niska emisja, przemysł, energetyka, spaliny samochodowe.

Radni nie mieli wątpliwości, że dla poprawy stanu powietrza w mieście robi się dużo, tym bardziej byli rozgoryczeni brakiem efektów i „czarnym PR-em”, jaki Nowemu Targowi robi Polski Alarm Smogowy. Bo podhalańską strukturą Alarmu – jak potwierdziła obecna łączach jego przedstawicielka, Magdalena Cygan, wydział ochrony środowiska UM współpracuje bardzo dobrze.

DSC06742

W opinii radnej Stefanii Drąg-Iłędy, która domaga się zastosowania drastycznych już środków wobec sprawców skażenia powietrza, przyczyną są nie zlikwidowane – mimo wymiany systemu grzewczego – „kopciuchy” w indywidualnej zabudowie. Ekodordca Sylwester Magiera potwierdził, że kontroli podlegają jedynie te systemy grzewcze, które zostały wymienione z udziałem dotacji. Natomiast gdy właściciel budynku wymienił piec na własną rękę, nikt nie sprawdza, czy definitywnie pozby się „kopciucha”.

Przyjrzyjmy się paliwom...

Burmistrz Grzegorz Watycha wskazywał na jeszcze inną przyczynę – złą jakość węgla i absolutnie nieskuteczne egzekwowanie przestrzegania norm jego jakości. To samo dotyczy paliw napędowych, a Nowy Targ – również w lecie pozostaje ważnym węzłem komunikacyjnym.

Inna przyczyna to kumulowanie się w widłach Dunajców zanieczyszczeń również z ościennych miejscowości. Chociaż – jak stwierdziła przedstawicielka Alarmu Smogowego – sąsiednie gminy nie podejmują współpracy z jego strukturą – trudno powiedzieć, by nie walczyły z niską emisją, o czym świadczy geotermalna inicjatywa gminy Szaflary czy zaangażowanie gminy Nowy Targ w potężny projekt OZE. A przy tak rozproszonej zabudowie, jaka mamy na terenie wsi, trudno znaleźć reprezentatywną lokalizację dla stacji monitoringu powietrza.

nisem4

Dodatkową niekorzystna okoliczność jest taka, że pandemiczna sytuacja osłabiła aktywność ekopatrolu, a i jego ekipa nierzadko spotyka się z niechęcią, nawet agresją kontrolowanych posesorów.

Można się też domyślać, jaki wpływ na poziom niskiej emisji mają małe zakłady z „szarej strefy”.

Nie udało się ponadto wynajętej krakowskiej firmie  dokończyć inwentaryzacji źródeł ciepła na terenie miasta, gdyż nie do wszystkich właścicieli posesji ankieterzy dotarli osobiście, nie wszyscy też w oczekiwany sposób zareagowali na prośbę o wypełnienie i złożenie ankiet.

Wzbogacenie systemu kontroli i karania o promowanie ekologicznych przedsiębiorców oraz wykorzystanie wolnych słupów ogłoszeniowych do przekazywania informacji związanych z ochroną powietrza proponowała radna Katarzyna Wójcik. 

Dzielimy los Krakowa?

Burmistrz natomiast dał wyraz swojemu rozżaleniu, że „baty” z powodu ogólnopolskiego rankingu zbierają te miejscowości, które poddały się instytucjonalnemu monitoringowi:

- Nie twierdzę, że jest dobrze, natomiast ci, którzy stacji nie mają, żyją w błogim przeświadczeniu, że problemu w ich gminach, ich miastach nie istnieje. To jest dla nas krzywdzące. Liczyliśmy też na to, że mając tę stację pomiarową, pokażemy jak bardzo zanieczyszczone jest powietrze w Nowym Targu i środki – czy to wojewódzkie, czy też rządowe - będą dla nas bardziej dostępne i niestety jest to kolejny zawód. Ostatnio występowaliśmy o udzielenie pomocy finansowej, żeby wesprzeć budżet mieszkańców kwotami dotacji, ale, niestety, zostaliśmy odesłani do programu rządowego Czyste Powietrze. 

P1110011

Niestety również - Nowy Targ nie jest odosobniony w problemie braku ekologicznego efektu dużych nakładów na ochronę powietrza. Mimo ogromnych pieniędzy od 2012 roku inwestowanych w Kraków z wianuszkiem sąsiednich miejscowości i wyłączeniu znacznej części emisyjnego przemysłu, smog wciąż daje się Krakowowi we znaki – media donoszą, iż w sezonie grzewczym zdarzały się dni, kiedy poziom zanieczyszczeń bił światowe rekordy. Po likwidacji znakomitej większości szkodliwych palenisk, głównymi źródłami smogu są emisje pyłów zawieszonych z gmin ościennych oraz z transportu. Wpływ mają też złe warunki atmosferyczne, jak słaby wiatr, zła przewietrzalność, niski poziom opadów deszczu i śniegu. To powoduje, że szkodliwe pyły utrzymują się w powietrzu. Nowy Targ do pomocowych pieniędzy ma co prawda mniej szczęścia, natomiast czasem skutecznie przewietrza go halny…

Fot. Anna Szopińska