XX.png

Wypadek ratowników górskich na Słowacji.

Jedna osoba walczy o życie, a cztery inne odniosły poważne obrażenia na skutek wypadku jaki miał miejsce na stoku górskim w masywie Małej Fatry (około 30 km od granicy z Polską) na Słowacji. Podczas próby dojazdu do potrzebujących pomocy turystów awarii uległa karetka górska, która zaczęła staczać się po stoku a następnie koziołkować. Pojazd nie mógł się zatrzymać przez kilkaset metrów. W środku siedziało pięciu ratowników górskich z Horskiej Zachrannej Służby (odpowiednik polskiego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego).- Wypadek miał miejsce 5 września po południu - informuje na swojej stronie internetowej HZS. - Podczas akcji ratunkowej na stoku narciarskim nad Chatou na Grúni, z nieznanych przyczyn przewrócił się samochód terenowy. Zaczął koziołkować w dół. Obrócił się wokół swojej osi kilkanaście razy. W środku było 5 ratowników, którzy zmierzali po rannego turystę.

Zaraz po tym jak samochód się przewróci,ł na miejsce wezwano straż pożarną, policję i pogotowie. Wszyscy ratownicy, jadący górską karetką, odnieśli obrażenia. Jeden ratownik jest w ciężkim stanie. Nie wiadomo czy jest to mężczyzna, który w trakcie gdy samochód koziołkował po stoku wypadł przez okno. Film, na którym widać tragiczny wypadek nagrał przypadkowy turysta. Video pokazuje jak samochód przez dłuższy czas koziołkuje wzdłuż trasy i nie może się zatrzymać. W pewnej chwili zaczyna się z niego dymić. Później przez okno wypada prawdopodobnie kierowca górskiej karetki. Osoba nagrywająca film lub stojąca obok cały czas krzyczy: "O Boże".

Źródło:Gazeta Krakowska