PIŁKA NOŻNA. Piłkarzom Podhala Nowy Targ nie udało się sprawić niespodzianki w meczu 1/32 Fortuna Puchar Polski. Nowotarżanie na własnym stadionie ulegli 0:5 ekstraklasowej Pogoni Szczecin.
Początek obiecujący dla gospodarzy. Już w 3 min nowotarżanie stworzyli sobie bowiem niezłą sytuację do otwarcia wyniku. Po ładnej wymianie podań między Jarosławem Potońcem, a Markiem Mizią, ten drugi z linii końcowej posłał piłkę na 5 metr przed bramkę Pogoni, ale szykujący się do oddania strzału Michał Grunt, został zblokowany przez jednego z obrońców.
Wydawało się, że ta akcja to zapowiedź tego, że gospodarze postawią twarde warunki reprezentantom ekstraklasy. Niestety, wszyscy Ci którzy tak myśleli, szybko zostali sprowadzeni na ziemię.
Już pierwszy celny strzał Pogoni – w 7 min - zakończył się golem. Autorem trafienia był Kacper Smoliński, który dopadł do piłki na 20 metrze na wprost bramki Podhala, po czym oddał mocny, precyzyjny i skuteczny strzał.
W 16 min Arkadiusz Lewiński faulował we własnym polu karnym Pawła Cibickiego. Arbiter, po krótkiej chwili zawahania, wskazał na rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Michał Kucharczyk.
W 29 min – po okresie całkiem niezłej gry Podhala – Pogoń zdobyła trzeciego gola. Po rzucie rożnym, piłkę do bramki Podhala wepchnął z najbliższej odległości Alexander Gorgoń.
Wynikiem 0:3 zakończyła się pierwsza połowa.
- Mecz toczy się wedle planu jaki sobie założyliśmy. Liczę, że w drugiej połowie będziemy to kontynuować i w pełni panować nad wydarzeniami na murawie – mówił w przerwie gracz „Portowców” Damian Dąbrowski.
- Nie wyszła nam pierwsza połowa. Szybko stracony gol, potem kontrowersyjny w moim odczuciu rzut karny, podciął na skrzyła. Jest jeszcze drugie 45 minut i zrobimy wszystko by wypaść w nich zdecydowanie korzystniej – przyznał z kolei gracz Podhala, Mateusz Mianowany.
I rzeczywiście po przerwie gra Podhala momentami wyglądała lepiej. Inna sprawa, że szczecinianie nieco spuścili z tonu. Nie grali już tak agresywnie, zostawiając nowotarżanom na boisku dużo więcej swobody. W efekcie Podhalanie kilka razy zagościli w polu karnym Pogoni. Wywalczyli też sporą ilość stałych fragmentów gry. Efektu bramkowego to jednak nie przyniosło.
Natomiast w 80 min nowotarżanie w łatwy sposób dali się skontrować rywalom i bramkarz Podhala musiał ratować się faulem w polu karnym na Kamilu Drygasie, który po chwili sam wymierzył sprawiedliwość z rzutu karnego. Rezerwowy w tym meczu gracz Pogoni kilkadziesiąt sekund później ponownie wpisał się na listę strzelców, finalizując składną akcję formacji ofensywnej szczecinian.
- Nie da się ukryć, że Pogoń pokazał nam miejsce w szeregu. My cieszymy się, że mogliśmy zagrać na tym etapie Pucharu Polski. Chcieliśmy się pokazać jak najlepszej strony. Myślę, że było w naszej grze, szczególnie w drugiej połowie, wiele fajnych momentów - powiedział po spotkani gracz Podhala, Daniel Wajsak.
NKP Podhale Nowy Targ – Pogoń Szczecin 0:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Smoliński 7, 0:2 Kucharczyk 17 z karnego, 0:3 Gorgoń 29, 0:4 Drygas 81 z karnego, 0:5 Drygas 85.
Podhale: Szukała – Tonia, Lewiński ŻK, Wajsak, Potoniec (85 Misiura) – Mizia (61 Witkowski), Mianowany, Janiczak ŻK (85 Dudek), Nawrot – Grunt (76 Burnat), Lepiarz (61 Mrówka).
Pogoń: Bursztyn – Stec, Konstantinos (86 Balcewicz), Malec, Matynia (85 Mruk) – Dąbrowski, Smoliński, Gorgoń (83 Starzycki), Kucharczyk (70 Drygas), Cibicki – Benedyczak (70 Fornalczyk).
Sędziował Daniel Kruczyński z Żywca. Mecz bez udziału publiczności.
Komentarze obsługiwane przez CComment