ghrzygnacja

Po ostatnim meczu rundy jesiennej z Sokołem Słopnice z funkcji pierwszego trenera Lubania Maniowy zrezygnował Grzegorz Hajnos.

- Nie jestem już w stanie dzielić życia prywatnego z pracą trenera w takiej formie, kiedy zajmuje ona czas głównie popołudniami. Każdy kto mnie zna wie, że rodzina jest dla mnie priorytetem. Jeżeli więc dalej miałbym się zajmować pracą trenera, to muszę zbliżyć się w kierunku piłki zawodowej, w której – paradoksalnie - łatwiej jest to pogodzić z obowiązkami ojca czy męża - podkreśla Hajnos, który rolę trenera Lubania sprawował przez 3,5 roku. - Odchodzę w poczuciu dobrze wykonanej pracy. Przejmowałem zespół w momencie kiedy był on w dole ligowej tabeli, a z biegiem czasy staliśmy się czołową drużyną w lidze. Dzisiaj zajmujemy pozycję wicelidera, z bogatym dorobkiem punktowym i doskonałą pozycją wyjściową by w rundzie wiosennej zapewnić sobie awans do nowej IV ligi. Zostawiam drużynę dobrze poukładaną, zbudowaną w zdecydowanej większości na chłopakach z regionu i grającą po prostu dobrze w piłkę. Oddaje ją w ręce trenerów Pawła i Adriana, którzy w moim odczuciu są do tego odpowiednio przygotowani i gotowi by kontynuować tą pracę, którą razem wspólnie zaczęliśmy. To tyle. Na głębsze podsumowanie przyjdzie jeszcze czas – dodał 33-letni szkoleniowiec.