Trawomaty stanęły ostatnio w Białce Tatrzańskiej, Czarnej Górze i Bukowinie Tatrzańskiej. Są to automaty vendingowe, w których zakupić można susz z konopi włóknistych. Produkty takie nie są objęte przepisami zakazującymi ich sprzedaż lub posiadanie. Nie mają także właściwości odurzających.
Uprawa konopi siewnych jest w Polsce legalna, od zakazanych konopi indyjskich różnią się znacznie mniejszą zawartością odurzającej substancji THC. Mimo tego wspomniane automaty wzbudzają wiele kontrowersji, głównie z powodu dostępności dla osób nieletnich.
Producenci reklamują swoje wyroby jako zdrowotne, oparte o CBD, czyli kannabidol, który jest składnikiem tzw. medycznej marihuany. Według zapewnień produkty nie odurzają, a przynoszą relaks, nie mają też skutków ubocznych. Jednocześnie na poszczególnych opakowaniach znajdują się informacje, że jest to produkt kolekcjonerski, nieprzeznaczony do spożycia.
Polskie prawo zakazuje sprzedaży produktów tytoniowych osobom poniżej 18 roku życia, jednak dzięki automatom można bez problemu zakupić produkty do palenia. Chociaż na urządzeniach pojawiły się naklejki informujące, że nie są one przeznaczone dla osób nieletnich, nikt nie jest w stanie skontrolować kto po nie sięga. Wielu młodych ludzi posiada konta bankowe, a co za tym idzie, bez problemu dokonują płatności kartami płatniczymi.
Wśród mieszkańców zdania na temat automatów są jednak podzielone. Przeciwnicy twierdzą, że skoro marihuana jest zakazana, takie produkty nie powinny być sprzedawane. Podkreślają też, że interesują się nimi głównie młodzi ludzie. Obawiają się "oswojenia" młodzieży z narkotykami.
Zwolennicy natomiast zarzucają tamtym zacofanie i brak wiedzy na temat oferowanych produktów. Zwracają też uwagę, że mimo zakazu, nieletni znają miejsca, gdzie mogą zakupić prawnie zakazane artykuły: "ci którzy szukają, to jak będą chcieli, to sobie kupią flaszkę, a trawę też wiedzą gdzie znaleźć, nie potrzeba im do tego automatu z CBD. Mam wrażenie, że tu na wioskach to sto lat za murzynami" - mówi nam czytelniczka.
W okolicznych szkołach pojawiły się komunikaty o trawomatach, ostrzeżenie o zawartych tam artykułach i ich dostępności, a także prośba do rodziców o zainteresowanie się na co dzieci wydają kieszonkowe. Istnieje bowiem obawa, że wobec braku kontroli przyciągną też młodsze dzieci.
Komentarze obsługiwane przez CComment