P3940071NOWY TARG. To, ci wydarzyło się w piątkowy wieczór w sali widowiskowej, jaka teraz nie ma sobie równych na południe od Krakowa, nowotarsko-podhalański high-life zapamięta na długo, nucąc jeszcze w domowym zaciszu cudowne melodie. Koncert Galowy na otwarcie Miejskiego Centrum Kultury zaprawdę oszołomił – klasą, elegancją i czarem muzycznych przeżyć. Potężny ładunek energii krążył między estradą a rzędami krzeseł.  

Kiedy ludzie wypełniali ankiety sondujące kontakt z koronawirusem i ubierali maseczki – w foyer grał na fortepianie nie lada wirtuoz, znany z salonów Poezji Walentin Dubrowskij.

P3940038

Przecięcie wstęgi było – a jakże by inaczej… Tylko nie u wejścia, bo półtysięczna publiczność zbyt długo czekałaby na wejście do środka, ale już na tonącej w światłach scenie. Było też poświęcenie – przez ks. dziekana Stanisława Strojka, z modlitewną prośbą, by to miejsce dawało ludziom duchowy odpoczynek.  

Gospodarz miasta, burmistrz Grzegorz Watycha, obiecał wcześniej, że będzie krótko, ale jednak dość obszernie przedstawił historię przebudowy i rozbudowy, której planowanie – nie wolne od kontrowersji i sprzeciwów – zaczęło się pięć lat temu. Sama przebudowa, z pogłębieniem fundamentów, rozbudową sali widowiskowej o połączoną z windą galerię - trwała dwa lata. Kosztowała ponad 35 mln zł (jednak po odzyskaniu podatku VAT wychodzi 28,5 mln). Pozyskane dofinansowanie sięgnęło bardzo wysokiego poziomu 83 procent. Środki pochodziły z funduszy rządowych (przeznaczonych dla gmin górskich, także przyznanych w ramach tarczy antykryzysowej) i z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, dokładniej z jego części przeznaczonej na rewitalizacje.  

P3940030

Zupełnie inaczej zaaranżowana kubatura - z rozszerzonym i przykrytym szklanym dachem patio oraz kawiarnią - prócz pracowni plastycznych, sal muzycznych i baletowych, sali regionalnej z zapleczem - zyskała jeszcze powierzchnię na dachu, idealną dla letnich, kameralnych wydarzeń. Ze wschodniej na frontową ścianę przeskakuje nowy Pegaz, wokół którego już było sporo zmieszania. Odnowioną bryłę otaczają teraz skwery i place chętnie wykorzystywane przez deskorolkarzy.

Ale najważniejsze jest to, czemu świątynia kultury w nowej postaci ma służyć. Zapowiada to swoim wyglądem, gabarytem, wyposażeniem, możliwościami technicznymi - sala widowiskowa, teraz powiększona do 494 miejsc, z dwoma miejscami dla niepełnosprawnych.

P3940085

-  Mamy satysfakcję, że po pięciu latach, mimo obiekcji i mimo, że ta inwestycja była niektórym solą w oku, udało się oddać obiekt w takiej postaci – mówił burmistrz. – Niech stąd emanuje dobro!

Kilku niegdysiejszych oponentów tak szeroko zakrojonej inwestycji na Koncercie Galowym też zresztą nie brakło. Chyba już zmienili zdanie.

Statuetkami nagrodził burmistrz swoich zastępców – Waldemara Wojtaszka od inwestycji i Joannę Iskrzyńską-Steg, która jak lwica walczyła o całkowitą przebudowę obiektu, a nie kolejną remontową prowizorkę. Statuetki z podziękowaniami otrzymali też projektanci, czyli Pracownia Architektoniczna Jarosław Głosek z Łodzi oraz wykonawcy – na czele z głównym, firmą Stanisława i Roberta Potoczaków, która realizacji tak dużych jak nowotarska pływania, Teatr „Rabcio”, MCK, a w najbliższym czasie – modernizacja zakopiańskiego COS-u, nie boi się ani trochę. Specjalne podziękowania należą się skromnej i skutecznej pani naczelnik wydziału inwestycji w nowotarskim magistracie – Wilhelminie Schab.

P3940098

W staraniach o kolejne dofinansowania pomagali parlamentarzyści i radni wojewódzcy – stąd statuetki dla posłanki Anny Paluch i posła Wiesława Janczyka, wiceministrów Edwarda Siarki i Andrzeja Guta-Mostowego, również podziękowania dla radnych Sejmiku Województwa.

W mowach parlamentarzystów wiele było życzeń, strof o dobru i pięknie – najczęściej z „Promethidiona” jako, że rok mamy Norwidowski. Wszyscy gratulowali miejskiej władzy odwagi, bo kiedy inwestycja była rozpoczynana, pewnych było tylko kilka milionów z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.

Po tym mowach nastąpiło mocne wejście orkiestry symfonicznej - Silesian Art Collective pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego. Gdy już muzycy nastroili instrumenty i wszyscy oczekiwali na pierwszy ruch maestra, ten wziął skrzypce i z mistrzostwem właściwym wszystkiemu, co robi, wyśpiewał nieoficjalny hymn stolicy Podhala: „Hej, popijoj, popijoj, Nowy Torzek mijoj…”. Gdzie się tak gwary, zaśpiewu i akcentu wyuczył – pewnie kiedyś zdradzi…

P3940130

Ponieważ koncert z energią, zapałem i wdziękiem prowadzony przez Wiktorię Węgrzyn-Lichosyt miał publiczności przypomnieć najpiękniejsze, ulubione motywy z muzyki filmowej, w większości tej skomponowanej przez dyrygenta, kompozytora, multiinstrumentalistę i producenta koncertów,  orkiestra pod jego dyrekcją zaczęła od „Janosika”, płynnie przechodząc do „07”, „Życie, życie jest nowelą” itd.

Po chwili przez estradę zaczęli się przewijać goście specjalni galowego koncertu. Uzywając swojego talentu i możliwości głosowych, Ania Byrcyn zaśpiewała „Rzekę marzeń”, która powstała nim jeszcze rozsławiła ją ekranizacja „W pustyni i w puszczy”. Sienkiewiczowski wątek poprowadził wykonawców jeszcze ku „Ogniem i mieczem”, a podkład muzyczny do ataku kozaków, w dymie czerwonych świateł, brzmiał imponująco.

P3940165

Napięcie rosło w miarę, jak zbliżał się czas wejścia na scenę gwiazdy pierwszej wielkości na polskiej scenie muzycznej – Edyty Górniak.

- Zdarzało mi się parę razy wystąpić na Podhalu, ale nigdy w domu… ujęła śpiewaczka publikę już w pierwszych zdaniach. – To jest dla mnie bardzo szczególne wystąpienie. Znalazłam tutaj moje szczęście, moje schronienie, miłość, dostojność, spokój, Boga, przyjaciół. Dziękuję, że  mnie przyjęliście tutaj, na Podhalu. 

Były w tym zwierzeniu aluzje do stylowej posiadłości we wsi pod Tatrami.

I przy akompaniamencie co rusz wybuchających braw roztoczyła przed uczestnikami koncertu czar swojego głosu – oczywiście w najpiękniejszym, najukochańszym utworze towarzyszącym polskiej kinematografii w minionych kilkudziesięciu latach – „Dumce na dwa serca” z tekstem Jacka Cygana. W legendarnym duecie z Mieczysławem Szcześniakiem czułość manifestowała się na różne sposoby. Od tych głosów – aż ciarki szły. – Petarda!.. – komentowali po koncercie zachwyceni słuchacze.

10a9cd23d8c1618a138bcd8e6550deb1

A maestro Krzesimir – dowcipkując, pohukując, próbując różnych efektów akustycznych, z miejsca dyrygenta i od skrzypiec przemykając ku klawiszowemu instrumentowi – dalej grał na najczulszych strunach, fundując publiczności motywy z „Nocy i dni”. Nie zakłócił tego nastroju Mieczysław Szcześniak, z pasją śpiewając „Przyszli o zmroku”.

Drugi znakomity wokalny duet tworzyli Ania Byrcyn – „nasza Ania” i Rafał Szatan. Usłyszenie w ich wykonaniu „Batman forever” i piosenki z „Titanica” – to była nie lada gratka. Końcowa część koncertu poświecona była bowiem motywom z dzieł kinematografii światowej. „Ojciec chrzestny”, „Dirty Dancing”, „Gladiator”, „Hallelujah!” – pasjonująca podróż przez kultowe filmy, seriale i niezapomniane obrazy trwała. Aż do efektownego finału, w którym Edyta Górniak w fantastycznej czerwonej kreacji i Mieczysław Szcześniak zaśpiewali piosenki z „Jamesa Bonda”. Rzęsiste brawa zwiastowały bis, a cóż można dać gościom lepszego od najsmakowitszej potrawy – salę znowuż na liryczne wysokie „C” podniosła „Dumka”.

Ludzie pytają o transmisję koncertu. Gdyby ktoś pytający o to był choć przy jednej rozmowie dyrekcji MCK z menedżerami gwiazd – już by nie pytał…

Fot. Anna Szopińska

Galeria Macieja Gębacza - tutaj:

https://www.archiwum.podhaleregion.pl/index.php/z-podhala/35103-mck-oficjalnie-otwarty-galeria-zdjec