podszpital

Od najbliższej soboty 13 listopada w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu rusza tzw. Oddział Covidowy z 30-ma łóżkami. Tym samym nowotarska placówka znów włącza się w czynną walkę z COVID-19. Niestety potwierdzają się informacje, że praktycznie wszyscy hospitalizowani pacjenci z koronawirusem to osoby niezaszczepione. Problem w tym, że indywidualne decyzje każdego z nas o zaszczepieniu się bądź nie wpływają obecnie bezpośrednio na zdrowie i życie wielu innych osób.

Dyrekcja placówki nie ma bowiem wątpliwości, że bezpośrednia walka z IV falą pandemii równolegle powoduje, że pomocy medycznej mogą nie otrzymać osoby zaszczepione, a zmagające się z innymi chorobami. - Często to również walka o zdrowie i życie poszczególnych osób np. walczących z nowotworami - mówi Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala.

Eksperci coraz częściej zastanawiają się czy nie nadszedł już czas, aby w akcji szczepienia oprócz zachęt pojawiły się również obostrzenia i sankcje. Tak dzieje się już w wielu krajach Europy Zachodniej m.in. we Włoszech i w Austrii i być może w Polsce najwyższy czas wprowadzić podobne rozwiązania. Chodzi o życie wielu z nas – która w najbliższym czasie zachoruje nie tylko na COVID-19.

Zaostrza się sytuacja pandemiczna w Polsce i na Podhalu – i z każdym tygodniem wzrasta ilość zachorowań na COVID19. Aby skutecznie udzielać pomocy osobom wymagającym hospitalizacji nowotarski szpital uruchamia tzw. Oddział Covidowy z 30 łóżkami. To tyle samo co w działającym od dłuższego czasu podobnym oddziale w zakopiańskim szpitalu. Wojewoda Małopolski, który podejmuje decyzje w tej sprawie nie wyklucza kolejnych decyzji i stopniowego powiększania liczby łóżek w poszczególnych szpitalach w całym województwie.

– Sytuacja staje się coraz bardziej poważna i myślę, że nadszedł czas na radykalne działania – nie ma wątpliwości Marek Wierzba dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu.

W ciągu doby w Polsce umiera w szpitalach ponad 200 osób zarażonych koronawirusem. I prawie zawsze są to osoby, które ze względów światopoglądowych nie szczepią się – co ma konsekwencje dla nas wszystkich. Oddziały covidowe powodują, że placówki medyczne muszą ograniczać inną równie ważną pomoc medyczną. A to już niebawem spowoduje, że coraz większa liczba osób umierać będzie na choroby serca, udary i wylewy czy różnego rodzaju nowotwory. – Indywidualna decyzja o niezaszczepieniu się to może być wyrok śmierci na innych chorych I nadszedł czas na zdecydowane działania. We Włoszech osoby z personelu medycznego które nie są zaszczepione zostały odsunięte od pracy w placówkach medycznych. U nas też powinny być zastosowane właśnie takie rozwiązania. Zachęcamy do szczepień poprzez akcje, promocje i loterie, ale w obliczu poważnej sytuacji nadszedł czas, aby zachęcać nie tylko marchewką, ale i pogrozić kijem. To moment aby każdy z nas wziął odpowiedzialność za zdrowie i życie nie tylko swoje i swojej rodziny ale nas wszystkich. Warto przypomnieć, że od samego początku pandemii większość z nas ma ograniczony dostęp do podstawowej i specjalistycznej opieki medycznej – nie ukrywa dyrektor Marek Wierzba.

– Mogłam skorzystać tylko z teleporady przez wiele miesięcy – mówi Maria Nester mieszkanka Podhala. – A to ograniczało się w moim przypadku do wypisywania recept i kontynuowania dotychczasowego leczenia. Choruję na serce i stan mojego zdrowia poprzez brak dostępu do lekarza specjalisty znacznie się pogorszył. Tego się nie da w przerwach pomiędzy atakami pandemii nadrobić, boję się co przyniosą najbliższe miesiące. Mam ponad 80 lat i z całą rodziną przyjęliśmy trzy dawki szczepionki w pierwszym możliwym terminie. Ale może okazać się, że ci którzy mają kaprys aby się nie zaszczepić spowodują, że ja nie będą mogła liczyć na skuteczne leczenie. To daleko wykracza poza swobody obywatelskie danej osoby i konsekwencje indywidualnej decyzji będą miały dla wielu osób ogromne skutki.

Placówki medyczne przyznają, że walka z COVID-19 jest tak trudna, że często inni chorzy na specjalistyczne leczenie muszą czekać. A czasem ich choroby są bezwzględne i nie pozwalają na zwłokę.

– W przerwach pomiędzy pandemiami, robimy co możemy, ale tego nie da się nadrobić – przyznaje szczerze Marek Wierzba dyrektor nowotarskiego szpitala. – To ostatni moment, aby podjąć zdecydowane działania jeśli chodzi o przekonanie części z nas do zaszczepienia się. Choć tak naprawdę i tak jesteśmy spóźnieni, wobec tego co dzieje się wokół nas jeśli chodzi o pandemię. Walka z COVID-19 to nie tylko leczenie osób zaatakował wirus, ale i zapewnienie właściwej opieki medycznej wszystkim, którzy tego potrzebują. Nie czas na egoizm, kierowanie się fake newsami i teoriami spiskowymi. Inne kraje europejskie już teraz zaostrzają zasady codziennego życia – w Austrii do restauracji czy pubu lub fryzjera może wejść tylko osoba zaszczepiona. Obecnie posiadanie negatywnego wyniku testu czy zaświadczenie o przejściu infekcji koronawirusa to za mało.