Kierowcy nie stosowali się do sygnalizacji świetlnej ruchu wahadłowego, co uniemożliwiało prowadzenie prac. Na drodze wprowadzono zakaz ruchu dla pojazdów do 17 września.
Ulica Salamandra prowadząca z Kościeliska w kierunku Gubałówki była najbliższą drogą prowadzącą z Zakopanego do słynnego wzniesienia. Turyści pomiędzy Butorowym, a Gubałówką zostawiali samochody na parkingach i dalej udawali się spacerem po deptaku. Droga stanowiła także idealną alternatywę dla miejscowych, jeżeli zakopianka była zakorkowana.
Niestety w sierpniu wprowadzono zakaz ruchu ze względu na niestosowanie się kierowców do sygnalizacji sterującej ruchem wahadłowym, przez co tworzyły się korki, a robotnicy prowadzący prace ziemne nie mieli jak pracować. - Do tej pory ruch wahadłowy się nie sprawdził. Trzeba było podjąć taką, a nie inną decyzję - wyjaśnia Roman Krupa Wójt Kościeliska.
Całkowite zamknięcie drogi znacznie przyspieszyło prace gruntownej przebudowy drogi. - Wszystko wskazywało na to, że jeżeli nie zdecydujemy się na zamknięcie, to prace trwałyby o 3 miesiące dłużej, na co nie możemy sobie pozwolić w związku ze zbliżającym się sezonem zimowym - informuje Roman Krupa. - Było ryzyko, że asfaltowanie odbyłoby w listopadzie, co przy naszych temperaturach i warunkach atmosferycznych nie wchodzi w grę. Już mamy opóźnienie w związku z opadami, które trwały ponad 10 dni - dodaje.
W najbliższych dniach ma być kładziony asfalt w górnej części remontowanego odcinka ul. Salamandra. Dzięki temu powróci możliwość wjazdu na Gubałówkę od strony Kościeliska. Kierowcy będą musieli skręcić z ul. Nędzy Kubińca w ul. Mocarni, która łączy się z ul. Salamandra. To jednak nie oznacza zakończenia prac, które cały czas postępują. - Wykonana jest kanalizacja burzowa, a także wymieniane są wszystkich sieci. Powstaje nowe oświetlenie i budowany jest chodnik - informuje o pracach Roman Krupa.
fot. Marcin Szkodziński
Komentarze obsługiwane przez CComment