179542234 2953965571503538 3458618151278219971 n

25 tys. zł pierwszej kary i widmo kolejnych min. 150 tys. zł kolejnych kar wisiało nad właścicielem restauracji Schronisko Bukowina, która w styczniu działając pod nazwą Schroniskiem Smaków udostępniła stoliki wewnątrz lokalu mimo ogłoszonego przez rząd zakazu. Przedsiębiorca z Bukowiny Tatrzańskiej otrzymał od sanepidu decyzję o umorzeniach prowadzonych postępowań.

Restauracja Schronisko Bukowina zostało otwarte dla klientów w styczniu 2021 roku, kiedy obowiązywał wydany przez rząd zakaz udostępniania stolików klientom wewnątrz lokali. Część przedsiębiorców, w tym restauracja z Bukowiny nie zastosowały się do rozporządzenia ministra i zaczęła przyjmować klientów.

- Po prostu otworzyliśmy restaurację z pełną obsługą kelnerską i normalnym menu. Nie było żadnej fikcji z wynajmem stolików, testowaniem dań, albo zebraniem partyjnym w lokalu. Uznaliśmy - opierając się na stanowisku autorytetów prawnych, że zakaz działania restauracji jest nielegalny, a Konstytucję należy stosować bezpośrednio. Chcieliśmy normalnie pracować, zarabiać, tworzyć miejsca pracy i płacić podatki. Konstytucja zapewnia bowiem swobodę działalności gospodarczej, którą można ograniczyć wyłącznie w drodze ustawy lub wprowadzając jeden z trzech stanów wyjątkowych. Ani ustawy, ani stanu wyjątkowego nie wprowadzono – informuje Kamil Sakałus, menedżer restauracji Schronisko Bukowina.

Już tego samego dnia w restauracji pojawili się przedstawiciele sanepidu w obstawie policji. Podczas, gdy sanepid rozpoczął rozmowy z szefostwem restauracji, policjanci legitymowali i spisywali klientów czekających na posiłek w restauracji. Po tej wizycie restaurator został ukarany przez sanepid karą administracyjną w maksymalnej możliwej kwocie wynoszącej 30 tys. zł. Os nałożonej kary właściciel restauracji odwołał się, przez co kara została zmniejszona o 5 tys. zł. - Karę zapłaciliśmy, bo była egzekwowana natychmiast, jednocześnie jednak poszliśmy z sanepidem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie i czekamy na wyrok. Jesteśmy przekonani, że WSA tę karę anuluje, tak jak zrobił to już w setkach przypadków: nielegalnie zamkniętych restauracji, fryzjerów, kosmetyczek czy kawiarni – zaznacza Kamil Sakałus. Jednocześnie menedżer restauracji zaznacza, że wszyscy klienci byli przyjmowani w ścisłym reżimie sanitarnym.

- Co kilka dni inspektorzy sanepidu odwiedzali lokal w asyście od 10 do 16 policjantów, którzy podjeżdżali do nas co najmniej 5 radiowozami. Wyglądało to nieciekawie. Tak duże siły policyjne były totalnie nieuzasadnione, nigdy nie stawialiśmy oporu, ani sanepid, ani funkcjonariuszy policji nic złego u nas nigdy nie spotkało. Funkcjonariusze zawsze byli u nas przyjmowani serdecznie, niczego nie utrudnialiśmy, nie działy się żadne awantury. Efektem kolejnych wizyt było pootwieranie następnych postępowań administracyjnych, które zmierzały do wymierzenia kar. Sanepid część tych wizyt połączył w późniejszych postępowaniach i z kilkunastu wizyt, zrobiło się 5 postępowań administracyjnych. W każdym groziło nam 30 tysięcy złotych, w sumie 150 tysięcy złotych – opisuje wydarzenia po otwarciu restauracji Kamil Sakałus.

Właściciel restauracji otrzymał informację o umorzeniu postępowań. - Sanepid uznał, że zmieniły się przepisy i w chwili rozpatrywania sprawy zakazy działania restauracji już nie obowiązują. Sanepid oparł się na Kodeksie Postępowania Administracyjnego, który nakazuje stosować przepisy korzystniejsze, w razie ich zmiany dla strony. „Organ kierując się zasadą opisaną w art. 189c. K.P.A, a także realizując zasady legalizmu i praworządności, zobowiązany jest do zastosowania na gruncie niniejszej sprawy, nowej, korzystniejszej regulacji” - opisuje przyczyny umorzeń menedżer restauracji.

fot. Schronisko Bukowina / facbook