nartsnowboar21PODHALE. Producenci, dystrybutorzy i sprzedawcy sprzętu narciarskiego domagają się przyznania pomocy przewidzianej dla przedsiębiorców w Tarczy 2.0. Ich sytuację pogorszyło dodatkowo zamknięcie sklepów znajdujących się w centrach handlowych. Przez ponad 3 miesiące zakazu korzystania ze stoków, ich branża była praktycznie martwa.

Polski Fundusz Rozwoju i rząd pomijają nas w swoich Tarczach. Wielu z nas znalazło się na progu bankructwa. Powinniśmy więc skorzystać z takiej samej pomocy jak inni przedsiębiorcy, którzy cierpią przez obecny kryzys – argumentuje Komitet Narty Snowboard Outdoor. 

Pomimo otwarcia stoków, którego branża producentów, dystrybutorów i właścicieli sklepów domagała się przez minione trzy miesiące, spowodowane lockdownem straty tych przedsiębiorców idą już w dziesiątki milionów. Decyzja o odblokowaniu tras zjazdowych została ich zdaniem podjęta stanowczo za późno. Skutek to brak możliwości odrobienia strat, jakie narosły przez ten okres.

W tym momencie upłynęły już dwie trzecie sezonu, który normalnie pozwoliłby tym firmom na utrzymanie się. Potrzebne są zatem środki za cały czas, kiedy de facto były zamknięte.

Nasze apele o przyznanie nam ich, tak jak innym branżom, które ucierpiały i skorzystają z Tarczy 2.0, są  – jak na razie – ignorowane – tłumaczy przewodniczący Komitetu, Arkadiusz Walus, dodając, że panująca wciąż niepewność - bo rządowa decyzja o otwarciu stoków ma charakter warunkowy - stanowi kolejną przeszkodę dla reprezentowanej przez niego branży.

Spadki, jakie notują producenci, dystrybutorzy i właściciele wypożyczalni specjalistycznego sprzętu, w okresie od listopada 2020 do stycznia 2021, wynoszą od 50 aż do nawet 90 procent, co  uzasadnia żądanie przedsiębiorców tego sektora, aby na liście pomocowej w PFR-owej Tarczy 2.0. znalazły się takie kategorie, jak:

47.64.Z - sprzedaż detaliczna sprzętu sportowego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach (w Tarczy 2.0 są tylko wyspecjalizowane sklepy z odzieżą sportową).

46.42.Z - sprzedaż hurtowa odzieży i obuwia

46.90.Z - sprzedaż hurtowa niewyspecjalizowana sprzętu narciarskiego, snowboardowego i outdoorowego

32.30.Z - produkcja sprzętu sportowego

Zamknięcie stoków narciarskich spowodowało bowiem kompletny brak zainteresowania ofertą sprzedawców nart, snowboardów i akcesoriów. A brak sprzedaży w sklepach pociąga za sobą brak możliwości zapłaty za zamówiony już w lutym 2020, czyli jeszcze przed pandemią, towar. Dlatego branża ta domaga się uwzględnienia jej PKD w Tarczach Antrykryzysowych i gwarancji bankowych na finansowanie, aby utrzymać stany magazynowe do przyszłego sezonu. A z tym jest coraz gorzej. Banki traktują bowiem często sprzedawców czy właścicieli wypożyczalni sprzętu narciarskiego jako klientów ryzykownych W efekcie wielu właścicieli firm tej branży dziś zastanawia się już nad zamknięciem swoich biznesów i zwolnieniem pracowników.

Postępowanie władz wobec takich branż jak fitness, narciarska czy targowa, a więc tych, które cały czas cierpią przez wywołany pandemią lockdown, wydaje się nieudolne, do tego niesłychanie biurokratyczne, a przez to - kosztowne – ocenia na łamach Portalu Gospodarczego prof. Witold Orłowski, ekonomista, profesor Akademii Vistula i Politechniki Warszawskiej, który zasiada też w prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju. Jego zdaniem, najważniejsze dziś jest, które firmy wspierać. Głównym kryterium powinny być straty, jakie mogą one udokumentować w efekcie epidemicznego kryzysu - a nie kod PKD.

Zamykanie możliwości działania wielu firmom z branż fitness czy narciarskiej miało charakter arbitralny - bez dyskusji z zainteresowanymi – podkreśla członek prezydenckiej Rady. Poszkodowanym przedsiębiorcom pozostaje dziś desperacka metoda: lobbowanie, aby dopisywać kolejne kody PKD do rządowych programów pomocowych. Brak możliwości działania firmom oznaczać może bankructwa i bezrobocie, a w przypadku np. firm targowych czy narciarsko-snowboardowych, w dłuższej perspektywie – utratę zleceń na rzecz konkurentów z innych krajów.

Interpelację w sprawie branży narciarskiej i snowboardowej złożyli poseł  Aleksander Miszalski i posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak, zawierając w niej argumentację Komitetu Komitet Narty Snowboard Outdoor i domagając się odpowiedzi, jak rząd potraktuje postulaty branży.