Średni czynsz za stoisko to 8,5 tys. zł. Obecne utargi nie pozwalają im pokryć nawet kosztów pracownika. ZCK, które pobiera opłaty mówi, że ma związane ręce ze względu na przepisy i przetarg.
Właściciele firm, którzy dzierżawią miejsca pod stoiska z oscypkami są załamani wysokością utargów i kosztami jakie muszą ponosić każdego miesiąca.
- Dzienne utargi są tak niskie, że dokładamy do tego - mówią przedsiębiorcy. - Nie chcemy zwalniać pracowników, bo oni też muszą z czegoś żyć. Ale to nie tylko o nich chodzi, bo to jest cały łańcuch powiązań. Od nas i naszych pracowników, po tych co wyrabiają oscypki i rolników - dodają.
Sytuacja staje się tak zła, że właściciele form zastanawiają się skąd wziąć pieniądze na czynsz. - Teraz nie mamy na czynsz. To co mam iść wziąć pożyczkę, żeby zapłacić? Jak nas wypompują z oszczędności, to mam ojcowiznę sprzedać, żeby zapłacić do ZCK czynsz - pytają się z oburzeniem przedsiębiorcy.
Ze względu na kody PKD większość z dzierżawiących tereny pod stoiska nie otrzymała żadnej pomocy w związku z pandemią Covid-19. Dodatkowo przedsiębiorcy czują się nierówno traktowani, bowiem, część osób, które dzierżawią stoiska na targu maślanym miała obniżony czynsz, a ci na Krupówkach już nie.
- W trakcie remontu potoku Młyniska utrudniony był dostęp do stoisk, a przez to utrudniona sprzedaż - wyjaśnia powody obniżenia czynszu Beata Majcher, dyrektor Zakopiańskiego Centrum Kultury.
Dyrektor ZCK zaznacza jednak, że czynsz może być obniżony w przypadku, gdy wysokość opłaty ustalana jest przez właściciela nieruchomości, co nie miało miejsca na Krupówkach.
- W przypadku przetargów na stoiska umowa zawierana jest na rok w oparciu o prawo o zamówieniach publicznych. Nie mogę podjąć decyzji o zmniejszeniu tej kwoty, którą zaproponowali sami najemcy. Gdybym to zrobiła, ciążyła by na mnie odpowiedzialność niegospodarności - zaznacza Beata Majcher.
Dyrektor dodaje także, że kwoty, które najemcy podali w przetargu, który odbył się w czerwcu 2020 roku są niższe o ok. 40 - 50 % od tych, które płacili wcześniej. Są to jednak kwoty średnie ok. 8,5 tys. zł za stoisko.
Przedsiębiorcy chcą spotkania z dyrektor Beatą Majcher oraz burmistrzem Leskiem Dorulą, aby spróbować wynegocjować rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony.
Komentarze obsługiwane przez CComment