Turyści znaleźli sposób na spędzenie sylwestrowej nocy pod Tatrami mimo zamkniętych hoteli i pensjonatów. Miasto opanowały przyczepy campingowe i campery.
Osoby, które chciały spędzić sylwestrową noc z widokiem na tatrzańskie szczyty wcale nie musiały szukać miejsce w nielegalnie działających obiektach noclegowych. Wielu turystów zdecydowało się przyjechać do Zakopanego camperem, lub ciągnąc za swoim samochodem przyczepę campingową.
Zima w camperze niestraszna
Nocowanie w domu na czterech kółkach, który jest zaparkowany w Zakopanem w środku zimy wydaje się być absurdalnym pomysłem. Jednak tak podróżujący turyści mówią zupełnie co innego.
- Mamy w środku ciepło, bo jest ogrzewanie postojowe. Dodatkowo mamy własną sypialnię, kuchnię, łazienkę i możemy zatrzymać się tam, gdzie tylko chcemy - mówi Robert, który przyjechał camperem z Warszawy. - Duży plus jest też taki, że nie muszę przenosić walizek z rzeczami - dodaje śmiejąc się.
Jedyna legalna forma turystyki
Zakaz wynajmu pokoi sprawił, że zarówno turyści, jak i część właścicieli obiektów zaczęli szukać luk w prawie. Wszystko po to, aby turyści mogli przyjechać i skorzystać z usług. Wynajmowany jest parking, schowek na narty, magazyn lub podpisywane umowy wynajmu długoterminowego.
Okazuje się, że wcale nie trzeba szukać luk w prawie, aby legalnie nocować pod Tatrami. - Pobieramy opłaty za parkowanie – mówi właściciel nieruchomości w Zakopanem, na której jest zaparkowanych kilkadziesiąt camperów.
Podobnie campery możemy spotkać na parkingach należących do Urzędu Miasta oraz na poboczach dróg skąd rozpościera się wspaniały widok.
Sylwestrowa zabawa w domu na czterech kółkach
- Mamy tu wszystko, czego potrzeba – mówi Jakub z Łodzi. - Przede wszystkim mamy siebie i w takim gronie chcemy świętować Nowy Rok – dodaje. Jednocześnie turysta zapewnia, że w sylwestrową noc nie będą wybierać się na Krupówki, bo chcą bezpiecznie spędzić ostatnią noc w roku.
Patrząc na opustoszałe Krupówki podobnego zdania jest większość osób, które zdecydowały się przyjechać do Zakopanego.
fot. Marcin Szkodziński
Komentarze obsługiwane przez CComment