mountains 1929435 1920

Mimo przecieków do mediów nikt do końca nie wierzył, że Rząd zdecyduje się na gwałtowne hamowanie i zamrożenie turystyki w Polsce. Ostatecznie jednak właśnie taka decyzja została ogłoszona w ostatni czwartek. I od 28 grudnia aż do końca tegorocznego terminu ferii jednolitych czeka nas Narodowa Kwarantanna. Stoki narciarskie zostają zamknięte, również hotele i pensjonaty. Rozmowa z Wojciechem Budzowskim dyrektorem generalnym Nosalowy Dwór Resort &Spa w Zakopanem.

 

Panie Dyrektorze, jak pierwsze wrażenia po czwartkowej decyzji rządu i ogłoszeniu jej na konferencji prasowej?

Wszyscy jesteśmy w szoku, mimo że większość z nas spodziewała się takiej decyzji, bo docierały do nas informacje z kuluarów, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Nikt natomiast nie spodziewał się aż tak drastycznego zamknięcia branży turystycznej. Dla wielu przedsiębiorców działających w branży hotelarskiej, noclegowej i innych biznesach z nią połączonych będzie to przysłowiowy gwóźdź do trumny, ucierpią na tym całe regiony, wszystkie miejscowości górskie.

Czy w związku z takim obrotem spraw, zdecydujecie się Państwo na to, że Wasze obiekty będą działać w okresie świąt i dziewięciodniowego sezonu narciarskiego, czy z biznesowego punktu widzenia mija się to jednak z celem?

Nasze obiekty już od pewnego czasu są całkowicie zamknięte. W momencie, kiedy ogłoszono restrykcje rządowe dotyczące możliwości przyjmowania gości będących w podróżach służbowych, medyków i osób, które przygotowują się do zawodów sportowych, utwierdziliśmy się w słuszności tej decyzji, dlatego że skala naszego biznesu jest za duża by przy tak ograniczonym popycie pozwolić sobie na prowadzenie działalności – dlatego wszystkie nasze obiekty w Zakopanem od 9 listopada są całkowicie zamknięte. W związku z tym dla nas nowe ograniczenia nic nie zmieniły, nie przygotowywaliśmy się wcześniej i nie przygotowujemy się teraz do otwarcia na kilka dni, jesteśmy w stanie hibernacji. Czekamy na informacje odnośnie tego co będzie dalej i liczymy na deklarowane wsparcie ze strony rządu, ponieważ tego typu restrykcje, którymi zostaliśmy obciążeni są tożsame z całkowitą blokadą branży hotelarskiej. Tak jak większość moich kolegów po fachu zakładam, że popłynie za tym konkretna pomoc finansowa, co przykładowo dzieje się już u naszych sąsiadów, w Czechach. Oczekiwalibyśmy na pewno dofinansowania wynagrodzeń, być może umorzenia ZUS-u. Mam nadzieję, że prace nad Tarczą PFR 2.0 idą w dobrym kierunku, bo bez tej pomocy wiele przedsiębiorstw nie przerwa tego kryzysu.

Jesteście w stanie w jakikolwiek sposób przewidzieć lub zaplanować powrót hotelu do normalnego funkcjonowania? Czy to będzie końcówka sezonu zimowego, Święta Wielkanocne, może majówka?

Jest to bardzo złożona kwestia, rozpatrywać tutaj możemy różne scenariusze związane z powrotem do działalności. Osobiście nie wierzę w to, że restrykcje od 18 stycznia zostaną na tyle poluzowane, że będziemy mogli normalnie pracować. Sporo moich kolegów, którzy są dyrektorami generalnymi obiektów otwarcia planują dopiero na czerwiec a niektórzy nawet nieco później – w przypadku obiektów biznesowych prognozą jest wrzesień 2021. Nie są to bezzasadne rozwiązania - każdy indywidualnie musi przeanalizować swoją działalność, zobaczyć jak bardzo jest w stanie ścisnąć koszty stałe, zastanowić się nad tym jakie ma rezerwy finansowe i jak długo przetrwa przy tak ograniczonym popycie, który najprawdopodobniej będzie w miesiącach styczeń-marzec, oczywiście bez konferencji i kongresów, które w pierwszej połowie roku na pewno nie wrócą do hoteli. Musimy brać pod uwagę absolutnie wszystkie możliwe scenariusze, po cichu liczę, że po 18 stycznia przynajmniej jeden z naszych obiektów zostanie uruchomiony, aczkolwiek jestem pesymistą w tej kwestii.