polskowacapel

Pandemia i obostrzenia dotknęły wiele branż. My chcielibyśmy upomnieć się o dość niszową, ale istotną "branżę współpracy polsko-słowackiej" – piszą autorzy apelu.  To osoby, które zawodowo zajmują się "polsko-słowackością" i które w obecnej sytuacji z dnia na dzień tracą pracę, klientów, czy też stoją przed groźbą zaprzepaszczenia w jednej chwili efektów kilkunastoletniej pracy nad zbudowaniem różnych polsko-słowackich projektów społecznych i biznesowych, więzów międzyludzkich itp.

Wśród nas są osoby wykonujące skrajnie odmienne zawody, mieszkające zarówno na pograniczu, jak i w Warszawie, Krakowie, Lublinie, Bratysławie, Koszycach. To osoby żyjące z oprowadzania lub organizacji jednodniowych wycieczek transgranicznych, z tłumaczeń językowych, z nauki języka sąsiedniego kraju. To mieszkańcy Jabłonki i Nowego Targu handlujący na jarmarku, którzy z dnia na dzień stracili dochody, bo 90% klientów to byli Słowacy. To właściciele sklepów alkoholowo-słodyczowych w Suchej Horze, Czerwonym Klasztorze i innych miejscowościach, którzy z kolei obsługiwali niemal wyłącznie Polaków. To eksperci z zakresu współpracy polsko-słowackiej, którzy swoje kompetencje wykorzystywali w pracy jako marketingowcy i copywriterzy promujący polsko-słowackie produkty (hotel w Zakopanem nastawiony na Słowaków, transgraniczna linia autobusowa, portal z praktycznymi poradami dla osób udających się do sąsiedniego kraju), jako doradcy i analitycy ds. relacji polsko-słowackich i nagle to wszystko przestało istnieć. Czy na chwilę, czy na zawsze - to zależy od władz publicznych, w tym od władz Województwa Małopolskiego, Kraju Żylińskiego, Kraju Preszowskiego. Nasza branża jest niszowa, niewielka, rozproszona. Ale jest.

Przez kilkanaście lat budowaliśmy tu lokalnie Zjednoczoną Europę, łamaliśmy bariery i stereotypy, budowaliśmy polsko-słowackie mosty. Dobrym przykładem, ale nie jedynym, jest nasza samorządowa, wojewódzka linia autobusowa łącząca Polskę i Słowację i wypracowane w latach 2017-2018 uzgodnienia oraz analizy dotyczące kolejnych połączeń (np. Zakopane-Poprad).

Walczymy o przetrwanie. Walczymy o kontynuację tych wszystkich projektów w kolejnym, pandemicznym roku. Stąd m. in. nasza petycja - zachęcamy do jej podpisania i podania dalej: www.petycjeonline.com/autobuspoprad, ale takich projektów jest o wiele więcej. Nie przetrwamy bez wsparcia Marszałka Małopolski, rządu, Małopolskiej Organizacji Turystycznej i ich słowackich odpowiedników. Nie chodzi o wsparcie finansowe, ale o to, by urzędnicy i politycy dostrzegli nasze istnienie i wspólnie z nami podjęli decyzje o kontynuacji i rozwoju projektów polsko-słowackich MIMO PANDEMII. To wsparcie jest WŁAŚNIE TERAZ o wiele bardziej potrzebne, niż w normalnych czasach. Podajcie dalej i podpowiedzcie w komentarzach, jakie są wasze pomysły w tej kwestii.