NOWY TARG. Wysłannicy Małopolskiej Fundacji Energii i Środowiska zaczynają trafiać do mieszkańców Nowego Targu z ankietami opatrzonymi tekstem przewodnim, herbem miasta i logotypem projektu LIFE – Małopolska w zdrowej atmosferze. Ankiety z adnotacją o obowiązku wypełnienia od razu wzbudziły niemałe emocje.
Jednych cieszą one jako widomy znak początku spełniania postulatów Podhalańskiego Alarmu Smogowego i oddolnych społecznych ruchów. Drugich irytuje, że muszą obliczać powierzchnie ogrzewane i ocieplone, podawać ilość wszystkich zużywanych nośników energii rocznie oraz deklarować plany modernizacji budynku. Ideę powszechnego spisu kotłów jeszcze by zrozumieli, ale wielu nie może pojąć, komu i na co potrzebne są aż tak szczegółowe dane. Mieszkańcy osiedla Witosa nie rozumieją, czemu i do nich pukają ankieterzy, skoro ogrzewają się gazem. Właściciele instalacji fotowoltaicznych zachodzą w głowę, jaki urzędniczy geniusz każe je opisywać metrami kwadratowymi powierzchni paneli, a nie mocą.
- Okres zimowy szybko się zbliża i nie odkładamy sprawy na później – mówi Dariusz Jabcoń, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Nowego Targu. - W kwietniu burmistrz podpisał z Małopolska Fundacją Energia i Środowisko w Krakowie umowę, na podstawie której ma ona dokonać pełnej inwentaryzacji ogrzewania na terenie miasta. Wyliczenie da nam podstawę do powiedzenia raz, jasno - mam nadzieję, że na sesji listopadowej - ile tak naprawdę zostało nam kopciuchów na terenie miasta i jak podejść do mieszkańców, bo część wymieniła kotły na własną rękę, ale nie ukrywajmy, że cześć z nich nadal czeka na dotacje ze strony samorządu.
Ankieterzy roznoszący pisma wspominają co prawda o dotacjach, ale wieści płynące teraz ze strony władz wojewódzkich nie sa najlepsze.
- Z Urzędu Marszałkowskiego nie ma zielonego światła, jeżeli chodzi o udzielanie nowych dofinansowań do wymiany kotłów – przyznaje naczelnik. - W budżecie miasta mamy jednak zaplanowane środki, ale skala zjawiska i czas na realizację zadań służących poprawie jakości powietrza są nieubłagane. Dlatego do końca października chcemy przeprowadzić w pełni tę inwentaryzację.
Możliwość pozyskania dotacji zależy od ankiet o tyle, że każda forma aplikowania o środki wymaga podania jakichś wyliczeń, kwot i kosztorysu przedsięwzięcia.
- Ilość tych kotłów, które nam pozostaną, da nam odpowiedź, o jakiej skali zjawiska i jakim potrzebnym dofinansowaniu mówimy – zapowiada naczelnik. - Na dziś mamy dofinansowanie w wysokości 5 tys. na podłączenie się do sieci gazowej lub do ciepła systemowego MPEC-u. Dofinansowanie jest też w przypadku wymiany starego paleniska na gazowe. Mieszkańcy, którzy kiedyś wpłacali na Społeczny Komitet Gazyfikacji, mają teraz te przyłącza za darmo.
Perspektywa oczekiwania na podłączenie przez Karpackie Zakłady Gazownictwa wciąż jest jednak dość długa. Niektórzy mieszkańcy na przyłączenie czekają nawet dwa lata.
W każdym razie sposób ukształtowania treści, rubryki do wypełnienia i szczegółowość ankiet - od sygnowanego w nagłówku burmistrza już nie zależały…
- Urząd Marszałkowski, tworząc Wojewódzki Program Ochrony Powietrza, również stworzył bazę ewidencji emisji źródeł zanieczyszczenia – tłumaczy naczelnik. - Akt prawa miejscowego obowiązujący na terenie naszego województwa zobowiązał samorządy do tego, by takie dane wprowadziły. Ustawa jeszcze weszła, czyli tak naprawdę Urząd Marszałkowski wyprzedził w tym przypadku państwo i zapisy ustawowe. My te dane musimy wprowadzić, bo jesteśmy rozliczani przez marszałka. Jeżeli my tej bazy nie stworzymy, to nie będzie zielonego światła na „obiecane” już pieniądze.
Dotacyjne konkrety jeszcze nie nadążają za tymi wymogami, ale widocznie jest to etap konieczny. Krakowska firma efekty swojej pracy powinna przedłożyć miastu i rozliczyć się z nim do końca października. We wrześniu dane od mieszkańców muszą być zebrane, gdyż firma musi jeszcze sporządzić mapę interaktywną i wprowadzić to wszystko do systemu.
- Dziękuję mieszkańcom, którzy przyjmują ankieterów, bo docelowo ustawodawca i tak wprowadzi te zapisy – obligatoryjnie dla każdego z mieszkańców – puentuje szef miejskiej ochrony środowiska. - Czyli jeżeli masz nieruchomość i ją ogrzewasz – będziesz musiał przedłożyć taki dokument do wójta czy burmistrza.
Kto z pomocą wysłannika firmy ankiety nie wypełni lub nie przekaże rychło danych pod wskazany adres – może się spodziewać kontroli.
Komentarze obsługiwane przez CComment