lw5

W sobotnich meczach rozgrywek o mistrzostwo grupy wschodniej 4 ligi wyjazdowe porażki zanotowały drużyny Lubania Maniowy i Jarmuty Szczawnica.

Poprad Muszyna – Lubań Maniowy 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Wilk 43.

Lubań: J. Sikora – Górecki (30 Magdziarczyk), Firek, Ligienza – Chlipała (60 Noworolnik), Mrówka, Jandura, Pluta (87 M. Sikora) – Zawiślan (89 Wróbel), Duda, Kasperczyk (80 Jazgar)

Akcja, która zadecydowała o końcowym wyniku miała miejsce w 43 minucie. W polu karnym Lubania przytomność umysłu zachował były jego gracz Mateusz Wilk, który popisał się skuteczną dobitką.

- Od samego początku to było trudne dla nas spotkanie. Gospodarze postawili twarde warunki. W pierwszej połowie daliśmy się zdominować i skutkiem tego był stracony przez nas gol. Po przerwie sytuacja się odwróciła. Teraz to by posiadaliśmy inicjatywę. Graliśmy odważniej bez piłki i z piłką. To dało efekt w postaci kolejnych okazji, których jednak nie potrafiliśmy zamienić na gola. Oprócz dobrej gry gospodarzom dopisywało też szczęście. Raz uratowała ich poprzeczką, a raz słupek. Musimy przełknąć więc gorycz porażki, ale na szczęście długo nie musimy czekać na okazję do rehabilitacji i już we czwartek będziemy chcieli się odkuć w meczu z Sokołem Słopnice – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.

***

Termalica Bruk – Bet Nieciecza II – Jarmuta Szczawnica 3:0 (0:0)

Jarmuta: Możdżeń – Barnaś, Dyląg, Drożdż, Kamiński (70 Mańko), Kuziel, Janc, D. Michałczak, Weber, Adamczyk, Wiercioch (80 Giełczyński).

Do 60 minuty zanosiło się na niespodziankę. Jarmuta nie tylko skutecznie broniła dostępu do swojej bramki, ale też potrafiła groźnie zaatakować. Dwukrotnie niewiele do szczęścia zabrakło Adamczykowi. W 60 minucie szczawniczanie stracili gola po stałym fragmencie gry i dużym zamieszaniu w jej polu karnym. Za moment kolejną świetną okazję zmarnował Adamczyk. To błyskawicznie się zemściło i minutę później Termalica podwyższyła prowadzenie, a parę chwil potem przypieczętowała wygraną golem numer trzy.