lw5

W meczu 8 kolejki spotkań rozgrywek grupy wschodniej 4 ligi Lubań Maniowy zremisował 2:2 wyjazdowe starcie z Limanovią

Limanovia Limanowa – Lubań Maniowy 2:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Chlipała 27, 1:1 Pławecki 34, 1:2 Mrówka 48, 2:2 Kościółek 67 z karnego.

Lubań: Świerad – Ligienza, D. Firek, Chlipała – Zawiślan, Skórski (57 Jandura) Magdziarczyk (80 Szwajnos), Pluta – P. Duda (60 Szeliga), Kasperczyk (83 M. Sikora), Mrówka.

Lubań objął prowadzanie w 27 minucie. Na lewym skrzydle P. Duda na jeden kontakt rozegrał piłkę z Plutą, ten dograł w pole karne, strzał głową Mrówki Mastalerz z trudem obronił, ale wobec dobitki Chlipały był już bez szans. W 34 minucie gospodarze wyrównali. W zamieszaniu jakie powstało w polu karnym Lubania, najszybciej odnalazł się Pławecki i z bliska nie dał szans Świeradowi. Kilka chwil później świetną interwencją w defensywie popisał się Adrian Ligienza, który z linii bramkowej głową wybił piłkę.

Druga połowa zaczęła się od szybkiego gola Lubania. Ponownie z lewej strony Pluta dograł wzdłuż bramki, a na 5 metrze Mrówka uprzedził obrońców i bramkarza gospodarzy i z bliska trafił do bramki. W 67 minucie Adrian Ligenza przy próbie zablokowania strzału, został trafiony ręką we własnym polu karnym i arbiter wskazał na rzut karny, wykorzystany przez Kościółka.

W końcówce bliżej zwycięstwa byli gospodarze, ale koniec końców wynik się nie zmienił.

- Nie lubię tego sformułowania, ale szanujemy ten remis. Graliśmy naprawdę z mocnym przeciwnikiem, który to w tym spotkaniu potwierdził. Niemniej żałujemy niewykorzystanej sytuacji przy wyniku 2:1, bo prowadząc dwiema bramkami byłoby nam dużo łatwiej. A potem prosty błąd kosztował nas stratę gola. Jeszcze raz podkreślę, że w przekroju całego spotkania ten wynik nie jest dla nas zły – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.