IMG 4887

W niedzielnych meczach rozgrywek o mistrzostwo grupy wschodniej IV ligi pierwszą wygraną – po trzech z rzędu porażkach – odniósł Lubań Maniowy, który wygrał na własnym boisku z Okocimskim Brzesko. Z kolei Watra Białka Tatrzańska mimo dwubramkowego prowadzenie zremisowała wyjazdowe spotkanie ze Skalnikiem Kamionka Wielka.

Lubań Maniowy – Okocimski Brzesko 4:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Mrówka 31, 2:0 Magdziarczyk 33, 3:0 P. Duda 40, 4:0 Magdziarczyk 68.

Lubań: Świerad- Ligienza, Firek, Szeliga- Chlipała, Mrówka (69 Jandura), Zawiślan (65 Noworolnik), Pluta (52 D. Duda)- P. Duda, Kasperczyk (60 Skórski), Magdziarczyk (72 Wróbel)

Okocimski: Zagórowski – Fryś, Furmański, Zydron (64 Czerwiński), R. Ślęczka – Cięciwa (72 Kostecki), Lizak, Sosnowski, Kaciczak – Klimczyk.

Sędziował: Mateusz Pytel z Krakowa. Żółte kartki: Chlipała, Pluta - Klimczyk, Zagórowski, Lizak, Fryś.  Czerwona kartka: Klimczyk (55 za drugą żółta)

W 31 min Damian Firek podłączył się do akcji ofensywnej, w bocznym sektorze wygrał pojedynek 1 na 1 z jednym z obrońców Okocimskiego, po czym dograł piłkę w pole karne, dopadł do niej Mrówka i bez przyjęcia trafił tuż pod poprzeczkę. W 33 min gospodarze zdobyli drugiego gola. Tym razem za sprawą Magdziarczyka i jego efektownego trafienia z woleja. W 40 minucie na 3:0 podwyższył – po wymianie podań z Magdziarczykiem – Patryk Duda. Druga połowa zaczęła się od wykluczenia z gry gracza Okocimskiego Klimczyka. Grając w liczebnej przewadze, w 68 minucie Lubań przypieczętował wygraną drugim w tym meczu golem Magdziarczyka.

Watro podkreślić też udany powrót do bramki Lubania Artura Świerada.

- Cieszy to że to nad czym bardzo mocno pracowaliśmy ostatnio, czyli finalizacja naszych akcji ofensywnych, wyglądała już dzisiaj dobrze. Jesteśmy szczęśliwi, że przerwaliśmy to pasmo niepowodzeń, ale wciąż jest w naszej grze wiele do poprawy – podkreślił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.

Skalnik Kamionka Wielka – Watra Białka Tatrzańska 2:2 (1:2)

Bramki dla Watry: Klisiewicz 33, Klóska 34.

Watra: Kobal – Uwakwe, Kuchta, Maciasz, Ł. Młynarski (77 Mroszczak), Zuiev (69 Drozd), Grądziel, Sławecki, Masłowski (68 M. Młynarski), Klóska, Klisiewicz

Efektem przewagi Watry w pierwszej połowie były dwa gole zdobyte w odstępie niespełna dwóch minut. Najpierw po zagraniu z bocznego sektora głową piłkę do bramki gospodarzy posłał Lucjan Klisiewicza, a potem prostopadłe zagranie Grądziela dotarło do Klóski, który następnie popisał się precyzyjnym uderzeniem w krótki róg. Kiedy wydawało się, że Watra do przerwy utrzyma prowadzenie, błąd w środkowej strefie boiska skutkował stratą gola. Po przerwie gospodarze odrobili straty, po strzale jednego z zawodników i rykoszecie, który nie pozwolił Kobalowi na skuteczną interwencje.

- Ten remis traktuję jako porażkę. Nie możemy w ten sposób tracić punktów. Golem do szatni, którego sami sprokurowaliśmy pozwoliliśmy gospodarzom złapać oddech. W dodatku od tego momentu graliśmy nerwowo, marnując kolejne okazje – ocenił prezes Watry, Andrzej Rabianski.