podhaezamosccc

PIŁKA NOŻNA. Przykrą niespodziankę sprawili w 16 kolejce spotkań grupy IV 3 ligi piłkarze Podhala Nowy Targ, którzy na własnym stadionie przegrali 1:2 z zamykającym ligową tabelę Hetmanem Zamość. Dla gości była to pierwsza w sezonie wygrana,  po wcześniejszych 10 porażkach i 4 remisach

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w poniedziałek, byłego trenera piłkarzy Podhala, który wprowadził nowotarżan do 3 ligi.

W składzie gospodarzy pojawił się Jarosław Potoniec, który nosił się z zamiarem wyjazdu zagranicę, ale pandemia korona wirusa przeszkodziła mu w tym i przynajmniej na tę chwilę postanowił kontynuować swoją karierę. Zabrakło natomiast, imponującego w ostatnim czasie skutecznością Damiana Lepiarza.

Po pierwszej połowie goście prowadzili po golu z 11 minuty. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, jeden z zawodników Hetmana trafił w słupek, ale dobitka Rafała Turczyna była już bezbłędna.

Nowotarżanie w ten sposób ukarani zostali za swoją nieskuteczność. Przed i po golu dla Hetmana, seryjnie marnowali bowiem dogodne bramkowe okazje.  Sam Michał Grunt po 45 minutach powinien mieć na koncie przynajmniej trzy gole. Raz trafił w słupek, raz w poprzeczkę, a raz fatalnie przestrzelił z 5 metra. Ponadto sytuacje sam na sam z bramkarzem Hetmana zmarnował Błażej Skórski, a z najbliższej odległości spudłował też Mateusz Mianowany. Przyjezdni poza sytuacją z 11 minuty, jeszcze raz groźnie zaatakowali. W 33 min po kontrataku na bramkę Podhala uderzał Okan Enes Ozcifci, ale Maciej Styrczula był na posterunku.

Sprawy dla nowotarżan skomplikowały się jeszcze bardziej w 59 min. Chwilę po kolejnej zmarnowanej przez gospodarzy sytuacji – tym razem przez Damiana Mrówkę - drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Mianowany. Mimo liczebnego osłabienia dalej to do Podhala należała inicjatywa. W 60 minut swoją drugą szansę miał Mrówka, ale znów górą w pojedynku z nim był Dawid Rosiak. W kolejnych fragmentach nowotarżanie „bili głową w mur”, a w 82 minucie nadziali się na kontratak, który skutecznym strzałem sfinalizował Jakub Jaroszyński. Po trzech  minutach co prawda Podhalanie złapali kontakt – po samobójczym trafieniu jednego z graczy z Zamościa - ale na więcej już w tym dniu stać ich nie było i duża niespodzianka – żeby nie powiedzieć sensacja – stała się faktem.

Podhale Nowy Targ – Hetman Zamość 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Turczyn 11, 0:2 Jaroszyński 83, 1:2 samobójcza 86.

Podhale: Styrczula – Tonia, Lewiński, Wajsak ZK, Potoniec – Mizia ŻK, Mianowany ŻK, ŻK, CZK 59 Dynarek, Skórski, Nawrot – Grunt (69 Gill)

Hetman: Rosiak – Pokrywka, Jaroszyński, Turczyn, Szatała – Cain (90 Gibki), Białousko (64 Polak), Jamróz, Dajos, Ozcifci – Gierowski.

Sędziował: Adam Jamka z Kielc.

Mecz bez udziału publiczności.