Rozmowa z 21 letnim bramkarzem Podhala Nowy Targ, który pokazał się z dobrej strony w meczach w Sanoku i Krakowie.
Czekałeś, czekałeś i się doczekałeś. Po meczach w Sanoku i Krakowie zebrałeś wiele pochlebnych recenzji. A ty sam jesteś z siebie zadowolony?
Rzeczywiście długo to zajęło zanim wszedłem w meczu ligowym do bramki, nie mówiąc już o dwóch meczach z rzędu. W obu tych meczach z każdą minutą czułem się coraz pewniej, co dla bramkarza jest bardzo ważne. Niestety w Krakowie mój błąd z początku meczu zaważył na wyniku, jednak patrząc obiektywnie to jestem ze swojej gry zadowolony.
Trema była duża?
Może przed początkiem tych spotkań lekko ją odczuwałem, bo chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Pomóc swoim kolegom jak tylko potrafię. Jednak już w trakcie meczu starałem się zapomnieć o wszystkim dookoła, liczył się dla mnie tylko krążek i każdy kolejny strzał który muszę zatrzymać.
Psychika wydaje się Twoją silną stroną. Zarówno w Sanoku i w Krakowie zacząłeś od tego, że pierwsza Twoja interwencja polegała na wyjęciu krążka z bramki. Podziałało to jednak na Ciebie motywująco...
Przy słabym początku najważniejsze jest, aby jak najszybciej wyrzucić z głowy to co się stało. Staram się nad tym pracować, co wychodzi mi coraz lepiej, jednak mam jeszcze sporo do poprawy .
Nie deprymowało Cię ciągłe czekanie na szanse i pomijanie Twojej osoby przy obsadzie bramki Podhala?
Nie ukrywam że czasami pojawiały się chwile zwątpienia, szczególnie w poprzednim sezonie. Szczególnie w meczach z kadrą u23 gdzie nawet nie wychodziłem jako drugi bramkarz. Cały czas starałem się sumiennie pracować i wierzyłem że prędzej czy później dostanę swoją szansę.
Wierzysz, że po tych dwóch udanych meczach, Twoja pozycja w zespole się umocni ?
Myślę że pokazałem trenerom że stać mnie na grę na najwyższym poziomie, że mogę wejść do bramki i być wsparciem dla drużyny. Liczę że jeszcze kilka spotkań w tym sezonie uda mi się zagrać.
Przemek Odrobny pogratulował Ci postawy?
Tak. Mamy ze sobą świetny kontakt. Zarówno przed jak i po meczu byliśmy w kontakcie.
Jest okazja przybliżyć Twoją sylwetkę. Jak trafiłeś do hokeja...
Pochodzę z hokejowej rodziny, zarówno tata jak i dziadek byli bramkarzami więc nie było wyjścia. Musiałem spróbować swoich sił w tej roli i tak już zostało.
Dziadek Stanisław Bizub to legenda nowotarskiego hokeja...
Dokładnie. Miał swój udział w pierwszym mistrzostwo Polski dla „Szarotek”. Myślę, że nawiązanie do jego sukcesów byłoby dużym osiągnięciem.
A z Twoich dotychczasowych sukcesów, co cenisz najbardziej?
Mistrzostwo Polski juniorów wywalczone w barwach Unii Oświęcim i udział w turnieju Mistrzostw Świata u-18.
A jakie masz marzenia związane z hokejem?
Z racji tego, że marzyć nikt nam nie zabroni, to mierzę wysoko: Puchar Stanleya i udział w Igrzyskach Olimpijskich.
Komentarze obsługiwane przez CComment