Kolejne dwa występy w rozgrywkach Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych mają za sobą piłkarze Orkana Raba Wyżna. Pierwsze z nich, wyjazdowe z BKS Bochnią przegrali, ale trzy dni później już na własnym boisku ograli wyżej notowaną drużynę Dunajca Nowy Sącz.
Orkan Raba Wyzna - Dunajec Nowy Sącz 3 : 2 (3:0)
Bramki dla Orkana: Trybuła 9, Patko 15, Margosiak 24.
Orkan: L. Sarniak, Możdżeń, Lichosyt-Ogrodny, Sawina, Bolechowski, Kozak, Patko (90 Worwa), Stachura, Antolak (85 M. Sarniak), Trybula, Margosiak (80 Siuta).
- W tym meczu nie mogliśmy skorzystać z dotychczasowej dwójki środkowych obrońców i napastnika. Pomimo tego rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Już jeden z pierwszych naszych ataków przyniosła nam prowadzenie. Dobrą akcję Antolaka pewnie wykończył Trybula. Następnie dobry strzał Trybuły z rzutu wolnego sparował bramkarz, ale piękną dobitka z dość ostrego kąta popisał się Patko. Na 3:0 strzałem z bliskiej odległości podwyższył Margosiak. Po przerwie goście grali "na dużym ryzyku" i mieliśmy sporo sytuacji na zdobycie bramek. Zabrakło nam spokoju w ich wykończeniu. Na szczęście nie pozwoliliśmy mocnemu rywalowi na odrobienie strat - powiedział po spotkaniu trener Orkana, Robert Szczypka.
BKS Bochnia - Orkan Raba Wyżna 2:1 (2:0)
Bramka dla Orkana: Trybuła.
Orkan: L. Sarniak Kaliński, Górz, P. Możdżeń, Sawina (80 M. Sarniak), Lichosyt-Ogrodny, Stachura (46 Kozak), Patko, Margosiak (46 Bolechowski), Trybula, Styrenczak (68 K. Możdżeń)
- Mieliśmy argumenty, by przechylić szale zwycięstwa na nasza stronę. Dlatego porażka bardzo boli. Na początku meczu nie wykorzystaliśmy dogodnej sytuacji do objęcia prowadzenia. Następnie straciliśmy gola po błędzie w wyprowadzaniu akcji ofensywnej. Druga bramkę straciliśmy po rzucie rożnym, wiec w takiej sytuacji tez można było zachować się lepiej. Nie wykorzystaliśmy też rzutu karnego w końcówce pierwszej polowy i to pomimo aż dwóch prób. Przy pierwszym strzale sędzia zauważył, ze bramkarz zbyt wcześnie wyszedł przed linię bramkowa. Po przerwie potrafiliśmy szybko zdobyć bramkę kontaktową, jednak gospodarze na więcej już nam nie pozwolili - ocenił Szczypka.
Fot. Joanna Trybuła
