budzowski 1

Miało być już dobrze, mieliśmy wracać do normalności, pojawiło się światełko w tunelu w postaci szczepionek - niestety wirus nie odpuszcza, a konsekwencje jego ekspansji odczuwają wszyscy, w tym szczególnie mocno branża turystyczna i hotelarze, którzy po raz kolejny muszą zmierzyć się z całkowitym zamrożeniem swojej działalności. O trudach wynikających z takiego stanu rzeczy, o kosztach funkcjonowania i prognozach na przyszłość - oczywiście tych krótkoterminowych, opowiada Wojciech Budzowski, dyrektor Nosalowy Dwór Resort Zakopane.

 Panie Dyrektorze, mamy kolejny lockdown - oznacza to ni mniej ni więcej, że branża hotelarska ponowne została zamrożona  

Niestety do 9 kwietnia obowiązują nas restrykcje wynikające z kolejnego już lockdownu, co w praktyce oznacza, że większość firm i przedsiębiorstw - w tym także branża hotelarska nie może funkcjonować - nawet na wcześniejszych zasadach w ograniczeniu do 50%. Mimo iż w rozporządzeniu znajdują się zapisy pozwalające hotelarzom na przyjmowanie pewnych grup zawodowych, to jest to tak niewielki ułamek popytu, w związku z czym kompletnie nie ma sensu utrzymywać otwartych obiektów. Tym samym wszystkie nasze hotele pozostają zamknięte.

Rozumiem, że z ekonomicznego punktu widzenia podtrzymanie otwarcia dla tych nazwijmy to ,,wyjątków” generowałoby o wiele większe koszty niż czasowe zamknięcie i czekanie na lepsze czasy

W sytuacji w jakiej obecnie się znajdujemy każdy przedsiębiorca powinien do tego zagadnienia podejść indywidualnie. Powinien sobie dokładnie przeliczyć co mu się opłaca, a co nie - z uwzględnieniem skali swojej działalności. Przy skali biznesu jaki my prowadzimy - mam tu na myśli kwestię kosztów stałych i zmiennych przy wynajmie pokoi w minimalnym procencie, mniejszym niż wspomniane już 50% - w naszym przypadku rachunek jest jednoznaczny - nie opłaca się nam podtrzymać otwarcia, stąd też taka a nie inna decyzja.      

Jak to całe zamieszanie wpłynęło na zainteresowanie długim weekendem majowym? Czy ktoś w ogóle pyta o możliwość przyjazdu, czy raczej sygnalizowane już wielokrotnie przez Pana Dyrektora we wcześniejszych rozmowach, krótkie okienko rezerwacyjne nadal dominuje w rezerwacjach noclegów?

Zainteresowanie majówką jest minimalne, tak samo zresztą było w przypadku Wielkanocy. Myślę, że potencjalni goście, którzy zastanawiali się nad spędzeniem świąt pod Tatrami przeczuwali, że coś się wydarzy, że wyjazdy mogą okazać się niemożliwe. W efekcie tego oferta była sprawdzana, ale nie była realizowana - szczęście w nieszczęściu uchroniło to nas przed zwrotami zaliczek czy robieniem korekt do faktur, co w pewnym sensie jest dla nas nieco kłopotliwe. Podobnie działają potencjalni majówkowicze - szukają ciekawej, korzystnej oferty, ale nie rezerwują noclegów z tak sporym wyprzedzeniem, bo przecież od maja dzieli nas jeszcze ponad miesiąc czasu. Odmienna tendencja występuje w przypadku wyjazdów wakacyjnych - tutaj widzimy już zwiększony ruch. Myślę, że wynika to z tego, iż każdy patrzy na ten termin jako pierwszy, realny, który można brać pod uwagę jeśli chodzi o wyjazdy i wypoczynek poza swoim miejscem zamieszkania.

Co w Pańskim odczuciu wydarzy się po 9 kwietnia?

Osobiście uważam, że po 9 kwietnia lockdown zostanie przedłużony - tym samym nie mamy co liczyć na ponowne uruchomienie obiektów hotelowych - oczywiście życzyłbym sobie, żebym w tej kwestii mocno się pomylił. Przypomnę jeszcze, że poza Wielkanocą i weekendem majowym, wczesna wiosna nie jest sezonem wysokim w Zakopanem jeśli chodzi o gości indywidualnych. To czas w którym zarabialiśmy przede wszystkim na gościu biznesowym, na szeroko pojętym sektorze MICE, który w tym momencie po prostu nie istnieje i raczej go nie będzie z racji zakazu zgromadzeń. Wszystkie przesłanki wskazują, że pierwszy poważny ruch w rezerwacjach zobaczymy dopiero w wakacje. 

Wspomniał Pan o szeroko pojętym sektorze wyjazdów biznesowych - koronawirus totalnie zmiażdżył usługi hotelarskie w tej gałęzi, a co gorsze trudno w  tym przypadku wyrokować co będzie dalej

Sytuacja w branży MICE jest tragiczna - mówimy tutaj o całym łańcuchu dostawców: organizatorach konferencji, hotelach, agencjach eventowych, dostawcach sprzętu scenicznego i wielu innych specjalistach, którzy praktycznie od ponad roku nie zrealizowali w tym zakresie żadnego wydarzenia. Niestety trendy w dokonywaniu dużych rezerwacji korporacyjnych mają negatywne skutki dla branży hotelowej - większość rezerwacji przesuwa się na rok 2022 i w górę. Szerokie grono organizacji branżowych twierdzi, że powrót do popytu, który zanotowaliśmy w latach 2018-2019 może wydarzyć się dopiero w 2024 roku, dlatego osobiście z przykrością zakładam, że rynek ten będzie się odbudowywał powoli, zaczynając od mniejszych spotkań, od mikro konferencji. Na pewno popularnym sposobem na organizowanie tego typu wydarzeń będą tzw. konferencje hybrydowe realizowane poprzez transmisję live z danego miejsca, chociażby hoteli, na całą Polskę czy świat. Oczywiście są pewne branże, które szybciej będą chciały powrócić do spotkań fizycznych, ale myślę, że będzie to tylko pewien, niewielki odsetek z ogromnej całości.    

Rozumiem, że przychody ze świadczenia usług dla sektora MICE są istotne jeśli chodzi budżet Nosalowego Dworu? Oczywiście przyjazdy rodzinne zawsze cieszą, ale tym klientem, który generował największe zyski był sektor biznesowy

Tak, jeśli chodzi o specyfikę naszych obiektów to faktycznie klient biznesowy ma dla nas ogromne znaczenie. Zakopane jest miastem dwusezonowym czyli notujemy tu sezon zimowy i letni. Pomiędzy tymi okresami - na wiosnę i na jesieni to właśnie klient z szeroko rozumianego rynku MICE wypełniał nam puste terminy, co powodowało, że Zakopane funkcjonowało nieprzerwanie przez 10 miesięcy na poziomie bardzo wysokiego obłożenia pokoi hotelowych. Jak wszyscy dobrze wiemy sektor oparty na konferencjach i spotkaniach biznesowych obecnie nie istnieje. Niestety śmiem twierdzić, że rynek oparty na kliencie indywidualnym nie wypełni nam tej luki. Podobna sytuacja dotyczy międzynarodowych grup - rynek zorganizowanych wycieczek objazdowych, które przy okazji pobytu w Krakowie również zahaczały o Zakopane całkowicie upadł - tutaj również obawiam się odrodzenie będzie rozwleczone w czasie.

Jak dobrze rozumiem, w przypadku klienta biznesowego kwestią przychodu nie jest tylko opłacenie noclegu. Dzięki takim pobytom hotel realnie zarabia na gastronomi czy organizacji dodatkowych atrakcji

Specyfika zakopiańskich hoteli zawsze była podobna, to znaczy, że goście po śniadaniu wychodzili w góry, jechali na termy czy szli na inne wycieczki i dopiero wieczorem wracali do hotelu na obiadokolację. Rzadko kiedy zakopiańskie obiekty traktowane były jako destynacje gdzie gość spędzałby całe dnie korzystając tam ze stacjonarnie oferowanych usług. Klient biznesowy pozwolił nam tą strukturę nieco zmienić - byliśmy w stanie zatrzymać grupę w hotelu na całą dobę. Nie ukrywam, że to biznes, który generuje nam ogromne przychody - w przypadku takich wynajmów mamy pełny zakres usług od śniadań, całodziennych przerw kawowych, lunchów i serwowanych kolacji przez wynajęcie sal konferencyjnych z profesjonalną obsługą techniczną. Nierzadko elementem takich pobytów są wieczorowe gale inauguracyjne połączone z open barem plus cała otoczka eventowa - koncerty, wystawy, branding. W związku z powyższym możliwości generowania przychodów na biznesie MICE są ogromne podobnie jak budżety, którymi dysponują klienci biznesowi. Zakładam, że w tej kwestii również dojdzie do pewnych zmian - oszczędności, które wynikają z braku możliwości organizacji tego typu wydarzeń sumują się w budżetach naszych klientów i będą znaczne - pytanie jak szybko będą skłonni je wydać. Z pozytywów jakie obserwujemy po rozmowach z naszymi klientami to chęć powrotu do spotkań fizycznych, twarzą w twarz i to jest dla nas pewne pocieszenie. Człowiek jest istotą społeczną, dlatego na dłuższą metę nie będzie w stanie funkcjonować w zamknięciu, podczas spotkań przed ekranem monitora. W jego naturze zakorzenione jest obcowanie z drugim człowiekiem, wymiana doświadczeń i wspólna zabawa, dlatego wierzymy, że natura faktycznie wygra z licznymi obawami. Z naszej strony możemy zapewnić, że od miesięcy pracujemy w pełnym rygorze sanitarnym, jesteśmy przeszkoleni w tym zakresie, dlatego każdy klient, który zdecyduje się nam pobyt w naszym hotelu może być spokojny - na każdym kroku dbamy o wszelkie standardy i bezpieczeństwo. 

 Rozmawiał Przemysław Bolechowski