P1030028a

Od czasu do czasu pozwalamy sobie na chwilę refleksji, takie chwile bywają i goszczą u każdego z nas. Udając się na Spisz, jak to możliwe, zatrzymuję się dla panoramy na Tatry, z pól pod Nową Białą, wsią spiską, jedyną leżącą na lewym brzegu Białki, krnąbrnej i nieujarzmionej rzeki.

Dachy domostw na tle tatrzańskich szczytów skłaniają do myślenia, ale nie tylko. Jest jeszcze miejsce potęgujące skupienie. Przy samej drodze spostrzeżemy – komponującą się z krajobrazem – niewielką, drewnianą kapliczkę upamiętniającą dramat, jaki zdarzył się na tym miejscu.

„Życie ludzkie jest jak światło piorunów – rodzi się nagle, trwa przez ułamek sekundy i nagle gaśnie” – przypomniałem sobie myśl Romana E. Rogowskiego, księdza i prozaika, zawartą w jego religijno-metafizycznej książce „Każdy zmierza do swojej Galilei”. Refleksja nachodzi nas kiedy spotykamy się z przerwaną drogą życia.

Skibinski Rafał OP

W tym bowiem miejscu zginął w wypadku samochodowym 5 grudnia 1987 roku - dominikanin ojciec Rafał Skibiński, jadąc z pomocą osobie niepełnosprawnej, zaangażowany w duszpasterstwie akademickim i osób niepełnosprawnych. Przypomnijmy zatem tego charyzmatycznego duszpasterza.

Urodził się 12 grudnia 1953 w Gdyni, na chrzcie otrzymał imię Marek. Ojciec Edward, był oficerem Polskiej Żeglugi Morskiej, matka Maria nauczycielką. Maturę zdał w 1972 w I Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni – Orłowie, dziś I LO im. Zasłużonych Ludzi Morza. Później kształcił się w Pomaturalnym Studium Zawodowym, na kierunku programowania maszyn cyfrowych i przetwarzania danych. Z tytułem technika programisty podjął pracę w Zakładzie Informatyki Przemysłu Okrętowego w Gdańsku – Oliwie. W 1975 podjął studia na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, na Wydziale Matematyki, wybierając specjalizację metodyczno–numeryczną. Przerwał studia i podjął decyzję o wstąpieniu do zakonu dominikanów.

P1030029

Roczny nowicjat odbył w Poznaniu, a w sierpniu 1977 złożył pierwszą profesję czasową, przyjmując imię zakonne Rafał. Śluby wieczyste złożył we wrześniu 1983, a święcenie kapłańskie z rąk ks. bpa Juliana Groblickiego 17 grudnia tegoż roku. Zaraz po świeceniach został wysłany do konwentu św. Trójcy w Krakowie. Od roku akademickiego 1984/1985 został skierowany na studia filozoficzne w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Głównie w służbie zakonnej zajmował się pracą z młodzieżą. Od 1983 angażował się w Duszpasterstwie Akademickim „Beczka” w Krakowie, początkowo jako duszpasterz pomocniczy, a od 1986 samodzielny opiekun. Kierował Wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym „Nowe  Życie”. Prowadził także duszpasterstwo osób niepełnosprawnych „Klika” i pośród rodzin patologicznych, ale to nie wszystko. Opiekował się grupą młodych poetów, tzw. Mandragorą, skupionych wokół klasztoru dominikańskiego. Organizował wystawy w Galerii na Krużgankach. Kilkakrotnie był przewodnikiem grupy dominikańskiej podczas Pieszych Pielgrzymek Krakowskich na Jasną Górę. W spuściźnie literackiej zachowały się wiersze, częściowo publikowane na łamach miesięcznika katolickiego „List” oraz osobiste zapiski duchowe, refleksje i kazania, w których pojawia się ślad jego kontaktów i przyjaźni z o. Janem Andrzejem Kłoczowskim OP, znanym teologiem i profesorem filozofii.

P1030030

Pogrzeb odbył się 9 grudnia 1987 roku, był wielką manifestacją młodzieży i studentów, spoczął w grobowcu oo. Dominikanów na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Proszę popatrzmy,  w zakonie dominikanów spędził zaledwie cztery lata, zginął w tak młodym wieku, praktycznie na początku drogi, a jakże obszerna jest jego spuścizna. „Całe życie człowieka, jego praca i cierpienia, jego tworzenie i doznania są krokami do paschalnej Galilei” - pozwoliłem sobie zakończyć rozważania cytatem z książki ks. Rogowskiego.

Takie to miejsca spotkamy w drodze do gór.

Ryszard M. Remiszewski