NOWY TARG. Absolutoryjna sesja Rady Miasta stała się okazją do publicznego uhonorowania trzech tegorocznych absolwentów klas mundurowych Prywatnego LO w nowotarskich szkołach im. prof. Venuleta. Razem z władzami miasta dziękowała im wzruszona nowotarżanka, do uratowanie życia której przyczynili się swoją wiedzą i refleksem.
Bohaterowie tej kwietniowej akcji w punkcie handlowym nieopodal Szkoły, to: Marcin Jandura z Maniów (klasa wojskowa), Marcin Owsiak z Lipnicy Wielkiej (klasa policyjna) i Dawid Zasada z Bustryku (klasa pożarnicza).
Na pomoc zawołała kadetów, którzy właśnie opuszczali szkolny budynek, właścicielka sklepu, zatrwożona nagłym zasłabnięciem swojej znajomej podczas rozmowy. Sytuacja rozwinęła się dramatycznie i w sytuacji masywnego krwotoku dosłownie sekundy decydowały o dalszym losie kobiety, a był problem w łączeniu się z centralą pogotowia.
Gdy karetka już przyjechała, ratownicy medyczni żegnali kadetów gestem uniesionego w górę kciuka.
- To podziękowanie, ale też pokazanie przykładu profesjonalizmu, czyli tej nauki udzielania pierwszej pomocy, zachowania zimnej krwi w sytuacji, gdy trzeba tej pomocy udzielić. Matka pani, w której ratowanie życia zaangażowali się panowie, już wcześniej zwracała się o to, by uhonorować ich za tę postawę i dać przykład dla innych młodych ludzi – mówił burmistrz Grzegorz Watycha.
Za docenienie dzielnych i profesjonalnie przygotowanych absolwentów wyrażała z kolei burmistrzowi wdzięczność właścicielka Szkoły – Alicja Kustwan. Dyrekcja placówki już wcześniej uhonorowała kadetów postawionych wobec konieczności udzielenia pomocy przedlekarskiej.
- Inni pacjenci patrzyli na mnie, jak na szaloną, a ja podczas pobytu w szpitalu ani przez chwilę nie traciłam nadziei, że z tego wyjdę… – mówi dziś uratowana.
To, co w pierwszej chwili wyglądało na ból gardła i zasłabnięcie, okazało się pęknięciem nie dającego wcześniej żadnych objawów tętniaka. Kobieta jest w tej chwili po poważnej operacji w krakowskim Szpitalu im. Jana Pawła II i po rehabilitacji kardiologicznej. Cieszy się ocalonym życiem i jest pełna wdzięczności dla tych, którzy w tym pomogli.
Symbolicznym prezentem od miasta dla kadetów był sprzęt nagłaśniający. Dla nich będzie to pamiątka cenna jak uniesiony w górę kciuk ratownika.
Dwóch kadetów te przeżycia natchnęły myślą, że ich życiowym powołaniem jest ratownictwo medyczne. A cała trójka swoją obecność akurat w tym miejscu i w tym czasie uznaje za opatrznościową.
Fot. Anna Szopińska i archiwum Szół im. prof. Venuleta
Komentarze obsługiwane przez CComment