Jo wom powiem, ze jesce tak kwilami zalatuje zimom, wiater zaduje, włosy potardze. Jesce sie suko miejsca wiecorkiem z ciepłom herbatkom abo pod kocykiem. Ale kiek w Świento Pracy namyślała świentować, to znacy zrobić ogorki małosolne tok już stwierdziyła, ze wiesna tu. W chałpie zapochniało koprem i cosnokiem. Ej to to!
I wiecie ukwalowałak z mamom, bo mnie ciekawość wziena cy to oni downiej robiyli małosolne. Dziadek Wartki mioł gazdówke jak kozdy pewnie wtedy Białcon. Mioł tyz duzom rodzine, ftorej warzył obiady i nie ino, bo przecież downiej i śniodanie jodało sie warzone.
I tak zek sie dowiedziała, ze Pod Grapom mieli kapuścisko. Jak sie mozecie domyśleć rosła na nim kapusta, ale nie ino. Sioli tyz marchew, buroki, sałate i włośnie ogorki. Mama godała, ze ogorki rosły im straśnie. Tymu tyz zawse ik kisiyli. Ino wiecie – nie bawiyli się jak jo w mały plastikowy słoicek, bo przecie ani takik ni mieli. Kisieli w duzyk wiadrak, abo w kamionkowyk duzyk gorkak. Ej musiały one smakować!!!
Kisieli tyz swojom kapuste, ftorom pote jedli cały rok. Miesa na codzien nie było, bo przecie sie nie sło do sklepu po ćwiortke kury. Na jesieni biyli gęsi, owce cy świnie, to wtej jedli wiencyj miesa, ne i trzymali długo wędzone. A tak, to były na przykłod grule z kapustom. Sioli tyz zboże, to pote mielyli mąke. Ftej robiyli moskole abo podpłomyki.
Dziadek Wartki warzył zupe marfianom. Mama godo, ze była w niej marchew, grule i omasta (abo śmietana, abo zosmazka). Przyprawiali ino solom i pieprzem i listkiem bobkowym. Mieli tyz swoj koper i kminek.
Nie polyli dwa razy dnia w piecu, coby warzyć obiod ino roz rano jak warzyli śniodanie. Ftej wstawiali na blachy i obiod. Do połednia był jesce ciepły. Na ten przykłod w sabaśniku trzymali uwarzone krupy, bo dłuzej trzymały ciepło. Jodali ik z mlekiem, abo omascone.
Zimom polyli tyz w piecu wiecor, coby ogrzoć chałpe. Ftej na wiecor tyz warzyli kolacje na blachak. Choćkiedy był to borsc, ze swoik burokow.
A buroki sadziyli i pastewne – dlo krow. Dziadek mioł tyz w sopie kadź – takom duzom becke, we ftorej kisieli liście kapuściane dlo krow. Okazuje sie, ze silosy to fcale nie była rewolucjo rolnico. W kadziak kisonki robiyli już downo. Pote ino zmienili becki na plastikowe silosy.
Zawse mieli swoje grule i barz cynsto ik jedli. Downo nie jodali makaronu, bo go nie było ani ryżu, bo był straśnie drogi. Za to grule były bez mała cały rok. Wcesne, cyrwone – Hamarykanki, a potem zwykłe.
I tak se ukwalujemy i cekomy kie nom sie małosolne zrobiom. Jo se już sykujem kanapke z bryndzom do tyk ogorków. Ani cłowiekowi na myśl teroz nie przydzie jako downiej bywało.
Ej powiem Wom, ze kiebyk była na takiej diecie choćby pół roku, to by mi tele spyrki nie wisiały… niby teroz tyz progujemy jeść duzo jarzyn, ale jednak idziemy po nik do sklepu, to sie nawet nie trza po nik schylać. I tak jako godajom, ze zielono herbata odchudzo, pod warunkiem, ze sie jom zbiero samemu wysoko w gorak, tak pewnie i podobnie z tymi jarzynami, co to ik telo teroz jemy. Kieby my ik sami posadziyli i zebrali, to by nos barzej w formie utrzymały.
Komentarze obsługiwane przez CComment