P3950214NOWY TARG. Marzenę Kiernoziak – osobę niezwykle kreatywną, pracowitą i pomysłową, mistrzynię technik tkackich i unikatowych technik własnych – zna „pół Nowego Targu”. Ale szansa poznania jej szerzej reprezentowanej twórczości pojawiła się dopiero teraz. I uczestnicy wernisażu byli zadziwieni.

Autorkę i kilkadziesiąt jej prac zaprosiła do swojego sklepu-galerii Emilia Prażmo. „Emi Home” - zaczarowane miejsce w sąsiedztwie kościoła św. Katarzyny, z ambicjami organizowania co miesiąc jakiegoś artystycznego wydarzenia - wyrasta bowiem na przytulisko sztuk wszelakich. Zaczęło się od poezji i muzyki, teraz przyszła kolej na sztukę dekoracyjną, która zdobi, zachwyca i tworzy klimat wnętrz.

Marzena Kiernoziak kończyła technikum tkactwa artystycznego i krakowskie uczelnie artystyczne. To była baza do intensywnych poszukiwań własnych technik. Trwają one już 30 lat i wciąż przynoszą nowe fascynacje, nowe odkrycia, unikatowe prace.

P3950155

Haft krzyżykowy, który jest techniką bardzo starą, pod ręką utalentowanej nowotarżanki zmienił się w sztukę niemal malarską. Pierwsze spojrzenie na czy to gabarytowe, czy miniaturowe obrazy przynosi bowiem iluzję trójwymiarowości lub głębi z doskonale uchwyconą perspektywą. Jeśli barwna nicią udało się stworzyć wrażenie odbicia pejzażu w wodzie, to nie do wiary, że zdołały to uczynić misternie haftowane krzyżyki. A jednak…

Wszystkie dzieła Marzeny Kiernoziak wyróżniają się subtelnym rysunkiem i delikatną, wysmakowaną kolorystyką. Uroda świata przedstawionego, portretu, kwiatu, martwej natury – koi zmysły, cieszy oczy, niesie estetyczną przyjemność.

P3950157

Ten niesamowity efekt okupiony jest jednak benedyktyńską pracą przy krosnach. Zaczyna się od szukania lub tworzenia wzoru, kończy – doborem szlachetnych ram. Jeden gabarytowy obraz to często rok haftowania, wstania o czwartej nad ranem, łapania chwil miedzy rozlicznymi obowiązkami. Składa się nań kilkanaście tysięcy krzyżyków. Artystka używa stu kilkudziesięciu kolorów nici, nieraz różniących się tylko lekkim odcieniem.    

Tych krzyżykowych arcydzieł na ścianach sklepu-galerii można podziwiać kilkadziesiąt. Tylko wystawa mogła je zgromadzić w takiej ilości. Ci, którzy zamawiali u Marzeny Kiernoziak haftowany obrus, częstokroć nie wiedzieli lub wiedzieli niewiele o tym, co prócz pięknych obrusów rodzi się na jej krośnie.

Inaczej powstają anioły, które zajęły cały stół w stylowym sklepie-galerii. Są białe, niekiedy w ciemnych szatach, z symbolicznymi przedmiotami w dłoniach. Każdy taki anioł to ujmująca uroda gipsowych twarzyczek, wymowne ułożenie rąk, zwiewność fałdzistych szat, lekkość skrzydeł. Żeby powstał jeden anioł – potrzeba całej nocy i niemal alchemicznych zabiegów. Teraz jest już ich cały hufiec. I podobno każdy z nich ma dobroczynną moc. Tak twierdzą ci, którzy przyjęli je do swoich domów.

P3950124

W czarodziejskim tyglu artystki zaczęły się też rodzić inne rzeczy – takie, które najbardziej cieszą panie: fantastycznie kolorowe, pełne zatopionych dziwności, półprzejrzyste i mleczne mydła. Każde jedno z całkowicie naturalnych składników, każde jedno – dzieło sztuki. Aż żal używać, choć temu służą… Najlepiej takie cudeńko dać komuś w prezencie.

Wystawa prac Marzeny Kiernoziak w „Emi Home” będzie gościć przez grudzień. Wernisażowi – z poczęstunkiem, świetną atmosferą i liczbą gości, która z trudem mieściła się w szczupłej przestrzeni - towarzyszyła nastrojowa muzyka. Do galerii przy rynku i kościele warto wpaść, robiąc sobie pauzę w załatwianiu codziennych spraw. Będzie to miła wycieczka do piękniejszego świata.

Fot. Anna Szopińska