P3760998NOWY TARG. Ta wystawa nie epatuje ani kolorem, ani ilością zdjęć. Daje natomiast szansę obcowania z fotografią najwyższej próby – najszlachetniejszą, bo czarno-białą. Pod hasłem „Zarys” Małgorzata Basiuk w Spółdzielczym Domu Kultury zaledwie sygnalizuje dorobek 12 lat swoich artystycznych poszukiwań.  

Ta pierwsza nowotarska wystawa młodej profesjonalistki i pasjonatki fotografii – po wcześniejszej, sprzed dwóch lat, w rodzinnym Chrzanowie – urzeka bardzo nieszablonowym, osobistym spojrzeniem, wyławianiem z otaczającej rzeczywistości twarzy, postaci, fragmentów pejzażu, detali i sytuacji.

Pobyty w Suwałkach, w Białymstoku i w innych miejscowościach owocowały ekspozycjami bardziej tematycznymi – często były to fotograficzne impresje z koncertów. A pasja – miała oczywiście swoje romantyczne początki.

- Zaczęłam fotografować jeszcze w liceum. Te pierwsze zdjęcia były analogowe - mówi Małgorzata Basiuk. - Akurat miesiąc przed wyjazdem do Rosji tata kupił mi pierwszą lustrzankę.

Z tych rosyjskich wojaży pochodzą zdjęcia, które już pokazywały charakter autorki, jej indywidualność. Czerń, biel i szarość to dla niej jakby pierwotna forma fotograficznego widzenia świata z początków XX wieku, z epoki zdjęć analogowych.

P3770006

Uczenie się operowania kolorem to był kolejny etap. Ale fotografia czarno-biała wciąż pozostaje dla Małgorzaty Basiuk miłą odskocznią od wykonywanych na co dzień zdjęć lifestylowych. Z fotografii wybranych do ekspozycji „Zarys” patrzą na nas oczy osób bliskich autorce – uchwyconych w „mikromomencie”, który pokazuje jakiś rys ich charakteru.

Sama wystawa doszła do skutku w chwili dość szczególnej - kiedy autorce rodzą się już w głowie kolejne projekty. Zamysł jednego z nich to ukazanie Podhala – w sposób odmienny od wiedzenia pejzażowego, do którego przyzwyczaiła nas lubiana fotografia górska. 

Dla Spółdzielczego Domu Kultury przyjęcie przez Małgorzatę Basiuk zaproszenia do pokazania prac to radość szczególna, bo dzieje się to w pandemicznym czasie, kiedy wszelkie imprezy są zawieszone.

P3770013

- Wystawa zachwyca swoją jakością i spojrzeniem – mówi Marcin Stawicki, kurator wystawy. - Bo fotografujemy sercem. Różnorodność powoduje, że patrzący dostaje wiele różnych optyk, którymi posługuje się Małgorzata. To na pewno jest już sztuka fotograficzna z górnej półki, wybitna. Ludzie, którzy tu przychodzą, mają okazję zetknąć się z czymś, co kształtuje ich gust artystyczny. Ta fotografia – mimo, że czarno-biała, jest bardzo ciepła – ma kolor miłości, kolor oczu mamy. Nawet te minimalistyczne fotografie – jak odbicie opon w śniegu – są bardzo poruszające.     

Wystawa będzie trwać do końca kwietnia i wpisuje się w 40-letnią tradycję placówki, gdzie od lat działały koła fotograficzne i odbywały się wystawy.

"Zarys" Małgorzaty Basiuk

Fot. Anna Szopińska