Przewodnicy tatrzanscy ok.1877

Przed granitowym pomnikiem Jędrzeja Wali Bachledy starszego na Pęksowym Brzyzku, jednego z najsłynniejszych przewodników tatrzańskich, zatrzymują się odwiedzający cmentarzyk. Poczułem, że powinienem się zatrzymać i nie bez przyczyny, minęła bowiem dwusetna rocznica jego urodzin! Zatem jest powód wspomnieć i przynajmniej sprostować błąd znajdujący się na pomniku, na który być może mało kto zwrócił dotąd uwagę, lub wcale.

Jędrzej Wala zwany starszym, dla odróżnienia od swojego syna - również Jędrzeja - znanego jako młodszy, poznał najdziksze zakątki Tatr, jako kłusownik i prześladowca, szczególnie kozic i świstaków, których wybił w swoim życiu sporo. Przeobrażenia w ich obrońcę doznał pod wypływem Maksymiliana Nowickiego i Eugeniusza Janoty, stając się w ochronie przyrody tatrzańskiej zasłużonym strażnikiem, wspólnie z Maciejem Sieczką. Monograficzne prace prof. Nowickiego o kozicy i świstaku zawdzięczają wiele ważnych szczegółów właśnie Jędrzejowi Wali, nadto pomagał w gromadzeniu zbiorów entomologicznych, sam dostarczając okazy owadów, w tym rzadkich.

Jedrzej Wala starszy przewodnik

Zawód przewodnika zaczął intensywnie uprawiać po 1850 roku i razem ze wspomnianym Maciejem Sieczką już w 1857 szczycił się opinią jednego z najlepszych. Cechowała go niezwykła znajomość Tatr oraz uczciwość i troskliwość. Prowadził wielu znakomitych turystów, tudzież badaczy na polu nauki. W annałach zapisano – oprócz wspomnianych Maksymiliana Nowickiego i Eugeniusza Janoty - Marię Steczkowską, Adama Asnyka, Leopolda Świerza i ks. Józefa Stolarczyka. Jegomościa poprowadził w 1867 na Baranie Rogi i było to pierwsze wejście, a później na Lodowy Szczyt. Do późnych lat był fizycznie sprawny, do tego stopnia, że jeszcze w wieku siedemdziesięciu pięciu lat poprowadził turystów przez Krzyżne do Morskiego Oka.

Upamiętniony został w Grani Hrubego nazwami Walowe Turnie i Walowe Ławki, w obu przypadkach: Zadnią, Pośrednią i Skrajną.

Jędrzej Wala Bachleda 2

Urodził się 15 lipca 1820, zmarł 29 stycznia 1896. Granitowy głaz na jego grobie stanął z inicjatywy znanego malarza Wojciecha Gersona w cztery lata później, w 1900 roku. Pomnik ufundowało Towarzystwo Tatrzańskie, antecedens obecnego PTTK, zaznaczając w inskrypcji „pierwszemu przewodnikowi po Tatrach”. Prawdopodobnie ktoś wówczas podał kamieniarzowi niewłaściwy rok urodzenia 1815, pewnie przez niedopatrzenie, a mnie tym samym niejako przymusił do napisania tegoż tekstu.

W zbiorach Muzeum Tatrzańskiego zachowało się zdjęcie przewodników tatrzańskich z ok. roku 1877 wykonane prze Awita Szuberta przedstawiające: Wojciecha Roja, Jędrzeja Wali starszego, Szymona Tatara w górnym rzędzie, a w dolnym Jędrzeja Wali młodszego i Macieja Sieczkę. Znany jest jego rysunkowy portret wykonany przez Walerego Eljasza-Radzikowskiego zamieszczony w „Ilustrowanym przewodniku do Tatr, Pienin i Szczawnic” (Kraków 1870).

Każda obchodzona rocznica ma swoją wartość i czemuś służy, wskrzesza zdarzenia, rzeczy i osoby. Dlatego, jeżeli możemy, albo czujemy, że powinniśmy, to przypominajmy o tych większych, mniejszych i całkiem małych rocznicach, bo wciąż wokół nas wiele świec gaśnie, a rocznice z nimi. Osoby wspominamy gremialnie w Zaduszki. Jeżeli nie mamy w ciągu roku czasu, to przynajmniej w tym dniu, po to zresztą ustanowionym.

Maciej Sieczka i Jędrzej Wala starszy stoi

Zasadzie tej przeczą - moim zdaniem - cmentarze, wystarczy zajrzeć na nie, a rocznice same się zrodzą. Zadajemy sobie pytania i zastanawiamy się nad przemijającym czasem. Dla mnie, takim niezwykłym miejscem jest zakopiański Pęksów Brzyzek, za każdym razem potykam się na nim o historię godną przypomnienia lub upamiętnienia.

Proszę, i zdarzyła się kolejna sposobność, nadto w dwusetną rocznicę!

Ryszard M. Remiszewski