Czech Walczakowa 1

Wspomnienia rodzą się przy każdej okazji, może w Zaduszki większość z nas doświadcza je najczęściej. Będąc w Zakopanem staram się zachodzić na Pęksów Brzyzek, a spacerując po nim za każdym razem je wywołuję. Niektóre powracają po latach, jakby odłożone i zapomniane budzą się, i pukają do mojej pamięci wołając wręcz… przypomnij sobie!

Tak, wydaje się niedawno, przekroczyłem furtę Pęksowego Brzyzka i znalazłem się ponownie w świecie wspomnień. Idąc ścieżką obok symbolicznego nagrobka Bronisława Czecha jakaś siła mnie zatrzymała, podniosłem głowę, spojrzałem na kamień nagrobny obok, jego siostry Stanisławy Czech-Walczakowej. Uśmiechnąłem się, wróciły obrazy sprzed blisko trzydziestu lat, gdy odwiedziła mnie w Szczawnicy podczas pobytu w pienińskim Ośrodku KTG. Zaledwie dwa lata przed śmiercią spełniło się jej życzenie, chciała bardzo zobaczyć pienińską ekspozycję i porozmawiać ze mną. Myślałem, że coś się za tą wizytą kryło i chciała coś ważnego dla siebie omówić, a może zasugerować jakiś wspólny temat do napisania. Nic z tego, powiedziała wprost i bez ogródek, że chciała się spotkać i porozmawiać towarzysko. Jakże to było miłe.

Czech Walczakowa 2Fot. Wpis do księgi pamiątkowej Ośrodka KTG w Pieninach

Pani Stanisława była starszą siostrą Bronisława Czecha, uznaną wówczas artystką malującą na szkle, a z czasów młodości taterniczką i narciarką. Wraz z bratem wspinała się w Tatrach, gdy o tym mówiła to zamyślała się, a wzrok jej wędrował, domyślałem się, że po skalnych drogach. Wspomniałem, że malowała na szkle, była cenioną zakopiańską artystką. Pierwsze kroki stawiała jeszcze przed wojną, a w latach 1930-1932 terminowała w pracowni Stanisława Gąsienicy-Sobczaka, malując ceramikę.

Właściwy rozwój jej twórczości malarskiej nastąpił po 1957 r. W latach 70.minionego wieku współpracowała z „Milenium", cepeliowskim Spółdzielczym Zrzeszeniem Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego, i zaistniała wystawiając swoje prace na wystawach. Była zapraszana na liczne konkursy i wystawy sztuki ludowej, głównie malarstwa na szkle zdobywając nagrody i wyróżnienia (Zakopane, Rabka, Nowy Sącz, Kraków).

Czech Walczakowa 3Fot. Okładka książki „Dziennik z rejsu : wspomnienia o Bronisławie Czechu”

W Szczawnicy, gdy tak dokładnie i z zainteresowaniem oglądała zbiory, powiedziała mi, że jej twórczość artystyczna jest ściśle związana z kolekcjonerstwem i wystawiennictwem. Wspólnie z siostrą Janiną Czech-Kapłanową w rodzinnym domu gromadziła pamiątki po bracie Bronisławie. W malarstwie na szkle nawiązywała do tradycyjnych wzorów podhalańskich, ale wzbogacała też o nowe, indywidualne kompozycje. Rysunek i kolorystyka jej obrazów jest czytelna i czysta, znamionująca wyobraźnię i umiejętności twórcze. Obrazy jej znajdują się w licznych prywatnych kolekcjach krajowych i zagranicznych, posiadają je muzea w Zakopanem, Rabce, Nowym Sączu, w Nowym Targu, w Krakowie, Warszawie, Toruniu, Poznaniu, Wrocławiu.

Od września 1976 z siostrą Janiną pod patronatem Muzeum Tatrzańskiego, Stowarzyszenia Twórców Ludowych i Cepelii utworzyła w domu Izbę Twórczą, która od 12 marca 1983 r. stała się oddziałem Muzeum Tatrzańskiego, jako „Izba pamięci Bronisława Czecha".

Czech Walczakowa 4

W 1985 została matką chrzestną statku, który otrzymał imię Bronisława Czecha. W rok później statkiem tym popłynęła w pierwszym dziewiczym rejsie przez Atlantyk, Karaiby, Zatokę Meksykańską do Houston, a potem do Brazylii. Z rejsu tego powstała książka, którą z autografem podarowała mi na pamiątkę. W salonie załogowym statku zawiesiła portret malarski Bronisława Czecha wykonany przez znanego twórcę Zdzisława Walczaka, a wraz z siostrą obdarowała statek pamiątkami po bracie.

Podczas pobytu w Szczawnicy zapytałem panią Stanisławę, czy pamięta pierwsze zawody swojego brata. O tak! – odpowiedziała z błyskiem w oczach. Były to zawody narciarskie zakopiańskiego Sokoła zorganizowane 18 stycznia 1925 r., w okolicy skoczni na Lipkach, był pierwszy na 5 km w kategorii juniorów, lecz zaraz dodała, że w lutym 1925 na skoczni w Krynicy oddał dwa skoki na odległość 17 i 17,5 m zdobywając swój pierwszy tytuł mistrza Polski w skokach! Byłem pod wrażeniem pamięci. Widocznie rzuciło się jej to w oczy, bo wzięła mnie za rękę i pogłaskała. Podziękowała w ten sposób za pytanie.

St. Czech Walczak 1

Fot. Nagrobek na Pęksowym Brzyzku (fot. moja]

Bronisław Czech – przypomnę – zmarł 5 czerwca 1944 r. w obozie w Auschwitz, a pani Stanisława pamiętała nawet jego numer obozowy: 349! Brat w obozie rysował projekty obrazów związane z Tatrami i przysyłał je siostrom. Malował też akwarelki na listach.

Pani Stanisława wpisała się do księgi gości ośrodka w Szczawnicy 6 lipca 1991 r. Zmarła 26 listopada 1993 r. w Zakopanem, w wieku dziewięćdziesięciu lat, spoczywa na Pęksowym Brzyzku, na tablicy pomnika ma skromny dopisek: siostra Br. Czecha, twórca ludowy.

To wspomnienie związane z dniem zadusznym tak całkiem przypadkowe nie jest, prawda?

Ryszard M. Remiszewski