NOWY TARG. 51 lat – nie wiek na umieranie… A jednak w sile wieku, z głową pełną planów i zamierzeń – odszedł od nas, pokonany przez ciężką chorobę, Jacek Waksmundzki, profesor z I LO im. Seweryna Goszczyńskiego, historyk i pasjonat swojej dziedziny, badacz, miłośnik podróży. Jego ostatnia droga rozpocznie się w najbliższą sobotę, o godz. 13.00, nabożeństwem żałobnym w kościele Św. Jadwigi Śląskiej w rodzinnym Waksmundzie.
Skromny, cierpliwy, życzliwy, uśmiechnięty, przez wiele lat Jacek Waksmundzki wykonywał benedyktyńską pracę odkrywania i dokumentowania losów postaci związanych z naszą małą ojczyzną. W tym dziele pasję badacza łączył z rzetelnym warsztatem historyka. W krąg swoich zainteresowań i archiwalnych kwerend wciągał młodzież, prowadząc ją też w nocnych rajdach szlakami partyzantów gorczańskich.
Dzięki zgromadzonym, zdobytym informacjom i materiałom, zdążył stworzyć kilkaset biogramów nauczycieli, uczniów i absolwentów i LO, którzy walczyli w szeregach Legionów Polskich Piłsudskiego, zginęli na frontach obu światowych wojen i w wojnie polsko-bolszewickiej; byli ofiarami okupacji i stalinowskich represji.
W cyklu otwartych, ratuszowych wykładów – organizowanym we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury i Muzeum Podhalańskim, poświęconym tym bohaterom, często przez niego właśnie przywróconym zbiorowej pamięci – opowiadał o frontowcach, lekarzach, weterynarzach, szwoleżerach, żołnierzach Brygady Górskiej gen. Andrzeja Galicy, policjantach, lotnikach, więźniach hitlerowskich obozów, uczestnikach bitwy pod Monte Cassino. Wielu z nich – przechodząc przez obozy w Starobielsku i Ostaszkowie, ginęło od kul oprawców z NKWD w Charkowie, Twerze, Katyniu. Listę katyńską z nazwiskami profesorów i uczniów I LO Jacek Waksmundzki również znacznie poszerzył, dzięki materiałom z różnych źródeł, gromadzonym przez ładnych kilka lat. Trzecia pamiątkowa tablica z kolejnymi nazwiskami ofiar wojen w holu szkoły jest właśnie efektem jego historycznych dociekań.
Stworzone biogramy poległych uczniów, absolwentów i profesorów planował zebrać i wydać w formie książkowej. Nieraz swoje opracowania publikował na łamach „Tygodnika Podhalańskiego”.
Jeden ze swoich ratuszowych wykładów poświęcił księżom – męczennikom narodowej sprawy – jakąś częścią życiorysu związanym z Gimnazjum-Liceum, które było podhalańską kuźnią patriotyzmu.
Czynny w Internecie, tą drogą docierał do mnóstwa informacji i ciekawostek, ale też wiele rzeczy popularyzował na facebookowym profilu. Uczestniczył w projektach pod patronatem Instytutu Pamięci Narodowej.
Historyczna pasja, rozmiłowanie w przeszłości małej ojczyzny i przyjaźń łączyły go z b. burmistrzem Markiem Fryźlewiczem. O tych sprawach mogą już obaj gawędzić na niebieskich niwach.
Fot. Anna Szopińska
Komentarze obsługiwane przez CComment